Żużel. "Krzysiu siadaj na quada". Tak PGG ROW Rybnik fetował awans do PGE Ekstraligi (foto)
Prezes Krzysztof Mrozek najpierw znalazł się na ziemi w objęciach Kacpra Woryny, a następnie szalał po torze na quadzie. Nie zabrakło też pokazu fajerwerków. W takim stylu PGG ROW Rybnik celebrował awans do PGE Ekstraligi.
Po drodze RKM upadł z powodu problemów finansowych, a w to miejsce przed paroma laty pojawił się klub zarządzany przez Krzysztofa Mrozka. PGG ROW Rybnik pod jego wodzą miał już okazję jeździć w PGE Ekstralidze w sezonach 2016-2017, ale awansował wtedy przy zielonym stoliku. Dlatego nie zorganizowano wtedy żadnej fety. Wielka, ale smuta była za to przed rokiem, gdy rybniczanie przegrali finał Nice 1.LŻ z lubelskimi "Koziołkami".
Czytaj także: PGG ROW awansował do PGE Ekstraligi po thrillerze
W tym roku dramatu już nie było. PGG ROW był tak naprawdę jedynym klubem, który od początku sezonu głośno mówił o awansie. I przeciwko Arged Malesa TŻ Ostrovii zrobił swoje. Po trudnym meczu finałowym, który w żadnym stopniu nie przypominał starcia z rundy zasadniczej. W czerwcu rybniczanie wygrali 61:28, w finale jedynie 49:41.
ZOBACZ WIDEO Vaculik zdradza jak wyglądała męska rozmowa Pedersena z JensenemAtmosferę żużlowego święta w Rybniku dało się wyczuć od wczesnych godzin porannych. W okolicy stadionu na masztach pojawiły się zielono-czarne flagi, po ulicach spacerowali ludzie ubrani w klubowe barwy. W południe, na ponad dwie godziny przed pierwszym wyścigiem, pod bramami stadionu ustawiły się ogromne kolejki. Liczyły one nawet kilkaset metrów. Każdy chciał zająć jak najlepsze miejsce na obiekcie, który nie posiada miejsc numerowanych.
To było oczywiste nawiązanie do wydarzeń, jakie miały miejsce po finale Nice 1. LŻ przed rokiem. Wtedy prezes Mrozek po pokonaniu Speed Car Motoru 52:38 był przekonany, że jego zespół jest w PGE Ekstralidze i zaczął fetować zwycięstwo na quadzie. Tydzień później los z niego zakpił i nauczył go pokory. W niedzielę Mrozek mógł już świętować w pełni.
Prezes PGG ROW-u szalał na quadzie, kręcił "bączki" i ścigał się po torze z drugim czterokołowcem. Spłonęła też jego marynarka. - Prezesie, został w niej twój portfel - żartowali zawodnicy.Czytaj także: Milik ma problem z transferem do Get Wellu
Co ważne, w ceremonii udział wzięli też przedstawiciele PGG, czyli sponsora tytularnego ROW-u. - Po takim sukcesie, widząc ten pełen stadion, nie będzie problemem przekonanie rady nadzorczej, by zwiększyła wsparcie na rybnicki żużel. PGG, ROW i Rybnik - te nazwy się łączą. Współpraca będzie kontynuowana - zapowiedział przedstawiciel PGG.
Follow @Kuczer13
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>