[b][tag=66287]
Dawid Borek[/tag], WP SportoweFakty: Ostatni medal - brązowy - Włókniarz wywalczył w 2009 roku. 10 lat minęło, na szyi znów brąz. Jak on smakuje, podsumowując cały ten sezon?[/b]
Michał Świącik, prezes forBET Włókniarza Częstochowa: Bardzo smakuje, tym bardziej, że we wcześniejszym brązie miałem swój udział jako osoba funkcyjna, która starała się pomagać Marianowi Maślance, a teraz medal zdobył klub, który od podstaw odbudowałem po upadku. Powoli, małymi krokami, idziemy do przodu. Rok temu było czwarte miejsce w PGE Ekstralidze, teraz jest trzecie.
To zasługa całej drużyny - zawodników, trenera - ale też wszystkich ludzi w klubie i częstochowian. W Częstochowie speedway to druga religia. Czują to kibice i władze miasta. My to wszystko robimy dla nich. Są takie miasta, w których żużel wyznacza pewną reklamę miasta. Cieszę się, że takim wynikiem dajemy radość częstochowianom.
ZOBACZ WIDEO: Tillinger: Nie wierzę w Łagutę. Zawodnik dostanie parę groszy więcej i zmienia klub
W 2009 roku Włókniarz był brązowy, a Falubaz złoty. Rok wcześniej Falubaz wywalczył brąz, zdobyty zresztą w Częstochowie. Pewnie chciałby pan iść tropem Falubazu i za rok w końcu zaatakować złoto?
Jestem taką osobą, która do wszystkiego pokornie podchodzi. Nie ukrywam, że przed meczem w Zielonej Górze, jako jedna z nielicznych osób, przewidywałem, że trudno będzie wywalczyć brązowy medal. Jestem realistą. Byliśmy spięci, a gospodarze bez jednego z liderów jechali na zupełnym luzie. U nas było widać "nerwówkę", a u gospodarzy luz. Wyrwanie brązu nie było takie łatwe. Szacunek dla gospodarzy, którzy mocno stawiali opór. Wykonaliśmy ciężką pracę. Zawodnicy zasłużyli na ten brąz. Wystarczy spojrzeć na jazdę naszych liderów, którzy gryźli każdy metr toru, by osiągnąć dobry wynik.
Stwierdził pan, że we Włókniarzu była "nerwówka". Czy to nie jest mówienie tylko z szacunku do rywala, czy faktycznie było nerwowo?
Zawsze mam szacunek do przeciwników. Jestem osobą, dla której bardzo ważna jest pokora. Przed meczem wiele osób mówiło "co się martwisz, brąz jest w zasięgu ręki". Ale patrząc na wszystkie przeciwności losu, które ludzi spotykają, przy rewanżu stawiałem duży znak zapytania. Bałem się kontuzji na torze, poza tym w sobotę było GP w Cardiff, więc martwiłem się, że ktoś nie dojedzie lub nie dowiezie takiego sprzętu, jaki powinien, co zresztą w niektórych przypadkach chyba miało miejsce. Dlatego było pod górkę. Ale gdyby nie utracony punkt przez wykluczenie Adriana Miedzińskiego mielibyśmy remis w meczu.
Skoro wspomniał pan o wykluczeniu Adriana Miedzińskiego - chodzi o sytuację z Damianem Pawliczakiem - pański zawodnik przyznał, że jeśli walczyłby z bardziej doświadczonym zawodnikiem, tej sytuacji by nie było. Zgadza się pan z tymi słowami?
Tak samo powiedziało wiele innych osób w parku maszyn, choćby Marek Cieślak. Przyznał, że był minimalny kontakt, ale młodzieżowiec z Zielonej Góry wykorzystał to jak większość bardziej doświadczonych zawodników. Pewnie każdy by tak zrobił. To był mecz o brąz. Pewnie gdy w domu, na spokojnie, przeanalizuję cały mecz, będę mógł panu przesłać momenty, gdzie rozmawialibyśmy zupełnie odwrotnie, ale nasi zawodnicy w tych sytuacjach nie upadali.
Kontynuując wątek Adriana Miedzińskiego - chce go pan zatrzymać we Włókniarzu?
To nie jest rozmowa na ten moment.
Dążę do tego, że niektórzy ogłosili go już zawodnikiem Get Well Toruń.
Słyszałem, że interesuje się nim Falubaz Zielona Góra?
Być może tak. Ale dążę do tego, czy chciałby go pan zatrzymać w obliczu wszystkich informacji, które do nas docierają.
Dziennikarze żyją swoim życiem i takie ich prawo, a my żyjemy sobie swoim życiem. W tym tygodniu usiądziemy, porozmawiamy i będziemy wiedzieć, w którą stronę idziemy.
Czyli nie odpowie pan, czy chce pan mieć Miedzińskiego na dłużej?
Inaczej: jest wielu zawodników, których chciałoby się mieć. Gdyby nie kontrakt Patryka Dudka, może z nim też byśmy rozmawiali?
Pewnie tak. A jak wygląda sytuacja Mateja Zagara, którego postać wzbudza duże zainteresowanie?
Już jest w Falubazie?
Pierwsze słyszę, ale wie pan, o czym mówię. Jason Doyle za Mateja Zagara...
Panie redaktorze, odpowiem tak: czym wy byście żyli, gdybym teraz panu wszystko powiedział?
Zobacz też:
Maciej Kmiecik: Juniorzy dali nadzieję Falubazowi na przyszłość. Roszady trzeba zrobić wśród seniorów (komentarz)
Żużel. PGE Ekstraliga. Festiwal upadków w szóstym wyścigu meczu o brąz. Falubaz zdziwiony. Miedziński wściekły