Kapitana Stelmet Falubazu Zielona Góra zaczęto łączyć z transferem do ZOOleszcz Polonii Bydgoszcz, gdy Jerzy Kanclerz powiedział o telefonie od Piotra Protasiewicza. Ten faktycznie był, z tym, że w zupełnie innej sprawie.
- Oszem: oddzwaniałem do pana Kanclerza, bo wcześniej do mnie dzwonił, a ja nie odebrałem telefonu. Oddzwoniłem, bo zapraszał mnie na turniej, który zaplanowano w Bydgoszczy na 6 października. Niestety podziękowałem, bo wtedy będę z synem we Włoszech - wyjaśnia Protasiewicz.
- Zaprosił mnie na kawę, jeśli będę w Bydgoszczy, a że z tym miastem łączą mnie sprawy prywatne i inwestycyjne, siłą rzeczy tam jestem. Nie dzwoniłem do klubu z prośbą o kontrakt - zapewnia Protasiewicz.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. W weekend czeka nas wielka, żużlowa uczta! Zobacz magazyn "Speedway+"
Przypomnijmy, że 44-latek startował w barwach bydgoskiego klubu w latach 1997-2002 i 2005-2006. Później wrócił do macierzy. W Stelmet Falubazie jeździ nieprzerwanie od 2007 roku. I póki co to się nie zmieni.
- Nie wiem, czy coś pozmieniało się od ubiegłego tygodnia, ale jestem po rozmowie z prezesem i sprawa jest oczywista: zostaję w Falubazie na sezon 2020 - podkreśla Piotr Protasiewicz.
W tym sezonie PGE Ekstraligi Protasiewicz notował średnio 1,512 punktu na wyścig. Z takim rezultatem został sklasyfikowany dopiero na 34. miejscu w rankingu najskuteczniejszych żużlowców najlepszej ligi świata.
Zobacz też:
Maciej Kmiecik: Juniorzy dali nadzieję Falubazowi na przyszłość. Roszady trzeba zrobić wśród seniorów (komentarz)
Żużel. PGE Ekstraliga. Festiwal upadków w szóstym wyścigu meczu o brąz. Falubaz zdziwiony. Miedziński wściekły