- Docierają do nas sygnały, że mecz w Gorzowie ma odbyć się za tydzień, co oznacza przesunięcie spotkania, które zostało wcześniej zaplanowane na naszym torze. Apelujemy i prosimy władze PGE Ekstraligi, by tego nie robić - komentuje całą sytuację szef Arged Malesa TŻ Ostrovii, Radosław Strzelczyk.
Ostrowianie chcieliby, żeby spotkanie 6 października koniecznie odbyło się na ich torze. Dlaczego tak im na tym zależy? - Jeśli teraz dojdzie do zmiany terminu domowego meczu, to będzie dla nas oznaczać ogromne straty finansowe. Sprzedaliśmy sporo biletów. Wielu kibiców miało przyjechać tego dnia do Ostrowa prosto z Torunia, gdzie dzień wcześniej odbędzie się Grand Prix. Sprzedaliśmy między innymi 300 biletów dla gości z Anglii - tłumaczy Strzelczyk. - Zrobiliśmy wszystko, żeby wypromować te zawody. Zapłaciliśmy za promocję w prasie, radiu, telewizji. Wszystko pod kątem 6 października. To są naprawdę duże pieniądze - dodaje.
Zobacz także: Niels Kristian Iversen w Stali Gorzów? Bardzo możliwe, ale klub ma też inne opcje
Arged Malesa TŻ Ostrovia prosi, żeby cała sprawa została rozwiązana inaczej. - Nasza prośba jest taka, żeby pierwszy mecz odbył się w Ostrowie, a 13 października jedźmy do Gorzowa. Jeśli Stali będzie odpowiadać inny termin, to również nie ma problemu. Grunt, żebyśmy 6 października jechali u siebie, bo każde inne rozwiązanie narazi nas na ogromne koszty - podsumowuje Strzelczyk.
Zobacz także: Zamach na legendę. Kibice Falubazu nie wybaczą odejścia Protasiewicza
ZOBACZ WIDEO: Trener Ostrovii w Stali Gorzów? Prezes mówi, że w klubie o tym myślą