[b]
KOMENTARZ.[/b] Wielu było takich, którzy spodziewali się wysokiej wygranej Orła Łódź z Power Duck Iveston PSŻ-em Poznań. Tak też typowali nasi eksperci. Przyznam szczerze, że sam postawiłbym podobnie. Ciężko było mi sobie wyobrazić jakąś sensacje, a ta - jak się okazało - wisiała w powietrzu. Orzeł co prawda wygrał różnicą 10 punktów, ale po raz kolejny w tym sezonie pokazał, że ta drużyna, w tym zestawieniu personalnym, potrzebuje zmian.
Może znów zaryzykuję, ale stawiam, że mimo wszystko łodzianie za tydzień zapewnią sobie utrzymanie w Nice 1.LŻ. Nie będzie o to jednak łatwo, bo PSŻ pokazał, że potrafi u siebie wygrywać bardzo wysoko. Myślę, że wynik pierwszego meczu dał II-ligowcom promyk nadziei. A to nie jest dobra informacja dla Orła. Do rewanżu trzeba podejść naprawdę na serio, bo inaczej może skończyć się katastrofą.
Inna sprawa, że prezes Witold Skrzydlewski musi zrobić gruntowne zmiany w drużynie. Zacząłbym od formacji juniorskiej, która zwyczajnie kuleje. Nie wiem, na ile da się tutaj coś wyczarować, biorąc pod uwagę realia rynku. Fakty są jednak takie, że Piotr Pióro i Kamil Kiełbasa w tym sezonie nie zrobili wielkiego progresu.
ZOBACZ WIDEO: Stelmet Falubaz szykuje bombę transferową? Chodzi o zawodnika zagranicznego!
CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. Polonia Piła chce przystąpić do procesu licencyjnego. Jest jednak jedno "ale"
Osobny temat to seniorzy. Zawodzi chyba najbardziej Rafał Okoniewski. Nie wiem, czy wiek daje już o sobie znać, czy chodzi o coś innego. Tak czy siak, doświadczony zawodnik miał być liderem, a zwyczajnie jedzie poniżej oczekiwań. Podobnie chyba jak Rohan Tungate. Australijczyk ma spory potencjał, ale jest strasznie niestabilny. Raz zrobi dwucyfrówkę, a innym razem wpadną na jego konto jakiś defekt, taśma, czy inne wykluczenie i ten dorobek prezentuje się naprawdę słabo.
Brakuje mi w tej drużynie odrobiny szaleństwa i ryzyka. Zawodników, którzy zostawią serce na torze i nie będą kalkulować. Takiej iskry. W Łodzi mogą żałować, że z klubu odejdzie najpewniej Tobiasz Musielak, bo takich żużlowców warto u siebie mieć.
Żeby lepiej zobrazować to, co mam na myśli, wystarczy rzucić okiem na początek niedzielnego meczu. Orzeł zaczął naprawdę dobrze i w pewnym momencie prowadził 12 punktami. Wystarczyło postawić kropkę nad "i" i odebrać gościom z Poznania jakiekolwiek nadzieje. Stało się inaczej. Podopieczni Tomasza Bajerskiego pojechali z zębem. Z drugiej strony, to może i dobrze. W rewanżu możemy mieć naprawdę duże emocje.
CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Mistrz Polski będzie miał problem? Emil Sajfutdinow o krok od Stelmet Falubazu!