Żużel. Kolejne L-4 w PZM. Janowski dołączył do Drabika i Pawlickiego. To jest chore (aktualizacja)

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Maciej Janowski

Plaga L-4 trwa. We wtorek wysłał je Piotr Pawlicki, w środę Maksym Drabik, a w piątek zrobili to Maciej Janowski i Przemysław Pawlicki. Oczywiście trudno kwestionować druk wystawiony przez lekarza, ale to wszystko wygląda bardzo dziwnie.

Kiedy w czwartek Wojciech Żabiałowicz komentował wysyp L-4 wśród kadrowiczów, to stwierdził wprost, że to wygląda na bunt. W związku nie do końca zgadzali się z tą oceną, ale w piątek chyba zmienili zdanie, bo zwolnienie lekarskie wysłał Maciej Janowski. Po chwili to samo zrobił Przemysław Pawlicki, który miał wskoczyć na listę Złotego Kasku po absencji Janowskiego.

Plaga L-4 wygląda naprawdę dziwnie. Piotr Pawlicki wysłał zwolnienie we wtorek, ale nie wyjaśnił, o co chodzi. W leszczyńskim klubie, gdzie jeździ, dowiedzieliśmy się, że miał zaplanowany zabieg wyjęcia śrub. W PZM mówią, że przecież mógł go zrobić kilka dni później. Wówczas mógłby się pojawić tak na Gali PGE Ekstraligi, jak i na piątkowym finale Złotego Kasku, który jest też eliminacją do Grand Prix. A przecież, gdy w kwietniu odwoływano ZK (z powodu stanu toru i wystających krawężników), to Pawlicki wyraził zadowolenie, mówiąc, że w zawodach tej rangi wszystko musi być zapięte na ostatni guzik. Wyglądało na to, że mu zależy.

Czytaj także: Drabik nie jest niezbędny kadrze, czyli za i przeciw Hynka

W środę do Pawlickiego dołączył Maksym Drabik, który był na poniedziałkowej Gali PGE Ekstraligi, ale dwa dni później zgłosił, że odnowiła mu się kontuzja. Trener kadry Marek Cieślak nie wytrzymał. Powiedział o olewactwie i złym podejściu. Stwierdził, że Drabik nie zrobi wielkiej kariery, jeśli będzie tak postępował. Cieślak przyznał, że już w poniedziałek dowiedział się pocztą pantoflową, że Drabik wyśle zwolnienie. Dwa dni później jego informacje się potwierdziły. Drabik nie pojedzie w Złotym Kasku i sobotnim meczu Polska - Reszta Świata.

Jeszcze nie zdołaliśmy się otrząsnąć po dwóch zwolnieniach, a już mamy trzecie i czwarte. Tym razem wysłane przez Janowskiego. W jego przypadku L-4 oznacza na pewno absencję w Złotym Kasku i najprawdopodobniej w spotkaniu kadry (w związku słyszymy, że jeszcze może cudownie ozdrowieć). Oczywiście trudno kwestionować druki wystawione przez lekarzy, ale to wszystko wygląda bardzo dziwnie.

Czytaj także: Miało być pożegnanie z kadrą, a wyszła telenowela

(Aktualizacja)

Wiadomo już, że Janowski na sto procent nie wydobrzeje do soboty. Jego miejsce w kadrze zajmie Paweł Przedpełski. Związek musi bezwzględnie zająć zdecydowane stanowisko w sprawie, bo za rok może być jeszcze gorzej.

ZOBACZ WIDEO Cieślak: Prezes Świącik do nowej umowy musi mi dołożyć na nerwosol

Źródło artykułu: