Żużel. Oceniamy drużyny po sezonie. Powtórki z rozrywki, jak i złotego trunku nie było. PGG ROW Rybnik zrobił swoje

Skład zmontowany przez PGG ROW Rybnik na sezon 2019 miał sprawić, że trener Piotr Żyto większość meczów miał oglądać ze spokojem ze złocistym trunkiem w ręku. Tak nie było, ale awans do PGE Ekstraligi udało się wywalczyć.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Piotr Żyto WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Piotr Żyto
KOMENTARZ. Prezes Krzysztof Mrozek zasłynął z barwnych wypowiedzi i przed sezonem 2019 stwierdził, że prowadzenie PGG ROW-u Rybnik będzie jednym z łatwiejszych zadań. Trener Piotr Żyto miał mieć tak duży komfort pracy, że w trakcie meczów miał delektować się pewnym złocistym napojem.

Tyle że słowa z ust Mrozka padły w momencie, gdy ten był pewny zakontraktowania Grigorija Łaguty. Rosjanin słowa nie dotrzymał i sprawił, że Żyto mógł zapomnieć o napojach wyskokowych. Po niektórych meczach wyjazdowych mogła nawet pojawić się małą panika. Sprowadzony bowiem w miejsce Łaguty Linus Sundstroem nie był strzelbą tego samego kalibru. Było to widać zwłaszcza w meczach wyjazdowych.

Czytaj także: Co dalej z Hancockiem w polskiej lidze?

Ostatecznie Żyto po ostatnim spotkaniu sezonu 2019 mógł zapalić cygaro, bo awans do PGE Ekstraligi udało się wywalczyć. Spora w tym zasługa Rosjanina, ale nie Łaguty. To Siergiej Łogaczow był ogromną wartością dodaną w końcówce sezonu. Gdyby Łogaczow nie wyleczył kontuzji na ostatnie mecze, to z awansem PGG ROW-u mogłoby być różnie.

ZOBACZ WIDEO Cieślak o odejściu Miedzińskiego z Włókniarza. "Dużo do powiedzenia miał jego sponsor"

Los zabrał, los oddał. Tak można podsumować ostatnie dwanaście miesięcy w wykonaniu rybnickich "Rekinów". Przed rokiem w decydujących meczach zabrakło kontuzjowanych Daniela Bewleya czy Larsa Skupienia, w tym sezonie Brytyjczyk w ostatnich meczach wrócił do dawnej formy, a wykurował się też Łogaczow. To miało ogromny wpływ na wywalczenie awansu.

BOHATER. Kacper Woryna. Kapitan z krwi i kości. Rybniczaninowi powierzono tę funkcję w roku 2017, gdy wyszła na jaw dopingowa wpadka Łaguty i szybko musiał dojrzeć. W zeszłym sezonie przyszło mu przeżyć ogromne rozczarowanie, ale w obecnym udało się tego uniknąć. W skali całych rozgrywek najrówniej jeżdżący zawodnik PGG ROW-u.

KONTROWERSJA. Kibicom z Rybnika doskonale zapadło w pamięci spotkanie z początku sezonu, gdy "Rekinom" przyszło się mierzyć z Orłem Łódź w sobotni wieczór, bo telewizja postanowiła zrealizować transmisję z zawodów. Tor był wymagający po opadach deszczu, fani marzli na trybunach, a goście konsekwentnie powtarzali, że warunki nie nadają się do jazdy. Spotkanie się zaczęło, ale szybko zostało przerwane i przełożone na inny termin, choć miejscowi nie mieli problemów z płynną jazdą. Za drugim podejściem Orzeł i tak został rozgromiony w Rybniku.

PLUS. Siergiej Łogaczow. Został zatrudniony w roli ucznia Grigorija Łaguty. Gdy Rosjanina zabrakło w składzie, można było mieć wątpliwości, co do jego przydatności do ekipy. Tymczasem ciężką pracą i swoją wolą udowodnił, co potrafi. Był jednym z wygranych tego sezonu i zasłużył na szansę w PGE Ekstralidze.

MINUS. Linus Sundstroem. Nie był to transfer, który rzuciłby rywali na kolana. Szwed przyszedł do Rybnika z PGE Ekstraligi, a momentami nie był nawet w stanie prezentować poziomu odpowiedniego na Nice 1. LŻ. Nieprzypadkowo na ostatnie spotkania sezonu nawet nie otrzymywał powołań.

CYTAT. - Jestem jaki jestem, ale postanowiłem mocno ograniczyć moją obecność w mediach - powiedział Krzysztof Mrozek po zakończeniu sezonu. Być może właśnie pokora i metamorfoza prezesa były kluczem do sukcesu w sezonie 2019. Wprawdzie nadal zdarzało mu się być wszędzie i np. naprawiać maszynę startową, ale zrezygnował z kursu kolizyjnego z PGE Ekstraligą, wycofał pozew sądowy przeciwko spółce zarządzającej ligą, a po kolejnych meczach fazy play-off tonował nastroje. Na quada wsiadł dopiero po zwycięskim finale. I w ten sposób zaczął celebrować awans.

Czytaj także: Prezes Stali ośmieszył Krzysztofa Kasprzaka

LICZBA. 10 304. Tyle osób może pomieścić stadion w Rybniku. Nie jest to już najnowsza arena, bo jednak do remontu doszło przed sezonem 2004, ale na większości spotkań obiekt pękał w szwach. Pusto bywało jedynie w sektorze gości. Kibice PGG ROW-u pokazali jedno. Oni w roku 2017 nie spadli z PGE Ekstraligi, tylko pozostali na tym poziomie.



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy PGG ROW Rybnik po awansie do PGE Ekstraligi zbuduje konkurencyjny skład?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×