Podaj Cegłę, to cykl felietonów Krzysztofa Cegielskiego, byłego żużlowca, szefa stowarzyszenia zawodników Metanol, eksperta nSport+.
***
Nie ukrywam, że byłem pełen niepokoju przed piątkowym głosowaniem ws. obcokrajowca pod numerami młodzieżowymi. Nawiązując do przeszłości, nie zawsze podobne formy przeforsowywaniu jakiegoś przepisu dobrze mi się kojarzyły. Ludzie kierują się różnymi pobudkami i patrzą przeważnie przez pryzmat własnego interesu, zamiast myśleć w pierwszej kolejności o rozwoju polskiego żużla. Mam bardzo złe z kojarzenia i doświadczenia z innych dyscyplin w Polsce, gdzie rezygnowano ze swoich zawodników i to bardzo odbijało się na kadrze, a przez to na całej dyscyplinie.
CZYTAJ TAKŻE: KSM w PGE Ekstralidze od 2021 roku?
Kamień spadł mi z serca, a przewaga z jaką wygrali orędownicy dotychczasowego przepisu niezwykle mnie ucieszyła. Zwyciężył rozsądek. I za to większości prezesom należą się podziękowania i gratulacje. Tym bardziej, że przecież kilka klubów także opowiedziało się jakby nie było za szkoleniem, a spokojnie mogły korzystać w formacji juniorskiej z żużlowców zagranicznych.
ZOBACZ WIDEO Różnica zdań w kwestii obcokrajowca pod numerem młodzieżowym. Chcemy ratować inne kraje, za chwilę obudzimy się z ręką w nocniku?
Przeprowadziłem w ostatnich tygodniach wiele rozmów z prezesami z z trenerami. Osobiście liczyłem na to, że zostanie tak jak jest. Tylko w tym układzie mamy szansę, aby w przyszłości nie brakowało polskich zawodników. Widzimy, że już teraz jest z tym kłopot i prezesi narzekają, iż rynek się kurczy. Mam nadzieję, że to nam da do myślenia i nikomu nie uda się w podobny sposób zmieniać tak ważnych kwestii.
Żeby decydować się na radykalne kroki potrzeba konstruktywnej, szerszej dyskusji, w dużo większym gronie. Nie robić tego "za pięć dwunasta", lecz przemyśleć za i przeciw, wziąć na warsztat plusy i minusy tak istotnych modyfikacji w regulaminie. Cieszę się, że w najbliższych tygodniach będziemy o zmianach w kolejnych latach na spokojnie dyskutować.
Odnosząc się do przyszłości światowego speedway'a, ta zmiana w niczym by nie pomogła. Jestem w stałym kontakcie z prezesami, właścicielami, menedżerami drużyn z najważniejszych europejskich lig i nie mam od nich informacji zwrotnej żeby naszym działaczom, którym ponoć dobro żużla w kontekście globalnym leżało na sercu, robili coś w tym kierunku dalej, czy kontaktowali się z tamtejszymi klubami. Nikt od nas nie wyszedł z żadną propozycją, jak zabrać się za szkolenie lepiej i efektywniej. Nie mówiąc już o uwalnianiu miejsc w składach dla rodzimych zawodników. Ja zaproponowałem kilka pomysłów Szwedom i wydaje się , że powoli zaczynają rozumieć, że muszą sprzyjać zdecydowanie bardziej swoim zawodnikom.
W moim odczuciu i tak już popychamy ten światowy żużel do przodu i nie musimy bardziej. Przynajmniej na tę chwilę. Wystarczy przypomnieć o numerze ósmym, z którym najczęściej występuje obcokrajowiec i zastępuje Polaków. To był już wystarczający ukłon w stronę zagranicy. Zahaczę jeszcze całą czołówkę Grand Prix, która nie wybiła się wyłącznie dzięki "domowym" federacjom, ale głównie poprzez regularne starty w lidze polskiej.
Nie zgadzam się z narracją, że jesteśmy wielką, niepodważalną potęgą. Jeśli chodzi o ligę owszem. Ale biorąc pod uwagę indywidualne osiągnięcia sam Nicki Pedersen wywalczył dla Danii tyle tytułów co my w całej historii. Rodak Pedersena Hans Nielsen wygrał cztery tytuły, podobnie Greg Hancock a o innych nawet nie warto wspominać. Mamy więc, co jeszcze gonić.
CZYTAJ TAKŻE: Najlepsze transfery sezonu 2019
Zdominowaliśmy kategorię juniorską, lecz właśnie dlatego, że w wielu klubach prężnie szkolą i finansują jazdę naszych najmłodszych zawodników. Dofinansowujemy młodzież, ale i tak nie jestem przekonany na sto procent, czy w przyszłym sezonie będziemy tak dominować na arenie międzynarodowej.
Jeden apel i wniosek dla tych, którzy dzisiaj są w potrzebie juniorskiej. Zabierzmy się za szkolenie, zatrudniajmy trenerów, nie szczędźmy na to a efekty przyjdą i radość będzie nie tylko w tych klubach ale w całym naszym kraju. Bo tylko sukcesy naszej reprezentacji i tylko sukcesy naszych chłopaków utrzymują zainteresowanie dyscypliną.