[tag=868]
MRGARDEN GKM Grudziądz[/tag] przełamał fatalną passę klubu i w sezonie 2019 wreszcie wygrał spotkanie wyjazdowe. Zrobił to w Toruniu z pogrążonym wówczas kryzysie zespołem Apatora. W pozostałych meczach ta sztuka już się nie udała. W kilku spotkaniach było blisko, ale w najważniejszych momentach brakowało skuteczności.
- Dlatego Nicki na pewno będzie wzmocnieniem - przekonuje nas Wojciech Dankiewicz. - To wszechstronny zawodnik, który radzi sobie na każdym torze. Mając Pedersena śmiało można mówić o wzmocnieniu. Kto wie, czy grudziądzanie w przyszłym sezonie nie pokuszą się o jakieś kolejne wyjazdowe zwycięstwa. Ich siłą jest domowy tor, ale gdyby udało im się dorzucić coś ekstra z obcych torów, to już z marszu będą faworytami do pierwszej czwórki - analizuje ekspert.
Rok temu furorę zrobiły słowa Marka Cieślaka, który mówił, że Stelmet Falubaz Zielona Góra kontraktując Martina Vaculika i Nickiego Pedersena, kupił sobie plus 20 punktów. Rzeczywistość trochę była inna, bo o ile Słowak cały sezon jechał świetnie, o tyle z Duńczykiem różnie bywało. Lepsze mecze przeplatał słabszymi, a na koniec przydarzyła mu się kontuzja, która wykluczyła go z fazy play-off.
- Nie będę nigdy mówił, że któryś klub kupił sobie tyle i tyle punktów. Żużel jest zbyt zależny od różnych rzeczy jak sprzęt na przykład, aby tak można było mówić. Marek Cieślak rzeczywiście użył takich słów, ale gdyby to miało przełożenie na rzeczywistość, to Falubaz jechałby w finale, a nie meczu o brąz. Nie zmienia to faktu, że Nicki wydaje się znacznie pewniejszym zawodnikiem niż Lindbaeck. Szwed był bardzo chimeryczny - zauważył Dankiewicz.
Jeśli by przyjąć średnie punktowe na mecz Nickiego Pedersena i Antonio Lindbaecka z sezonu 2019 (odpowiednio 9,31 pkt. i 6 pkt.), to wyjdzie nam, że Duńczyk rzeczywiście może być brakującym ogniwem w zespole MRGARDEN GKM-u Grudziądz. W minionych rozgrywkach grudziądzanie przegrali choćby nawet w Zielonej Górze różnicą dwóch punktów. Dlatego ta zmiana, przynajmniej w teorii, powinna dać spodziewany efekt. - Ale pamiętajmy też, że sezon sezonowi nie równy. Z drugiej strony Nicki może już nie jest tym zawodnikiem co kiedyś, ale ciągle utrzymuje bardzo dobrą formę - kończy nasz ekspert.
CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. Transfery. Wielka kasa za braci Curzytków. Warto ją wydać, ale ROW-u nie zbawią
CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Który klub królem transferowej giełdy? Ekspert twierdzi, że wielkich bomb nie było
ZOBACZ WIDEO Kibice na PGE Narodowym. Tak wygląda największe żużlowe wydarzenie na świecie