[b][tag=62126]
Jarosław Galewski[/tag], WP SportoweFakty: [/b]Kadra bez buntowników. Nie będzie Macieja Janowskiego, Maksyma Drabika i braci Pawlickich. Podoba Ci się ta decyzja?
Jakub Czosnyka, WP SportoweFakty: Tak, bo najważniejsza jest konsekwencja. Skoro trener Cieślak zapowiedział brak powołań już wcześniej, to należało się tego trzymać. Kadra musi być szanowana przez zawodników. Nawet, jeśli miałyby ucierpieć na tym wyniki. Chociaż coś mi mówi, że wcale z tym źle nie będzie. Gdybyśmy mieli DPŚ i konieczność zebrania czterech zawodników, to bez buntowników mógłby być problem z jakością. Ale mamy SoN, gdzie wystarczą dwie petardy. Zmarzlik plus ktoś jeszcze. Myślę, że trener Cieślak bez problemów wyselekcjonuje dobrych kandydatów.
Czosnyka: Swoją drogą sukces w SON z taką kadrą byłoby fajnym zwieńczeniem pracy z kadrą dla Cieślaka. Zapamiętalibyśmy go jako trenera, który odnosił sukcesy, ale także potrafił rządzić twardą ręką.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają
Galewski: Oby tak było. Zastanawiam się, co zrobi teraz czwórka buntowników. Sprawa ciągnie się już długo, a oni nic. Kompletna cisza, ani jednego słowa wyjaśnienia. A kiedyś w końcu trzeba będzie zmierzyć się z tematem. Pytanie tylko, czy zawodnicy żałują i mają poczucie, że brak powołania do kadry to jednak poważna sprawa.
Czosnyka: Też się nad tym zastanawiam. Gdybym był na ich miejscu i nie miał poczucia winy, to pewnie szybko wystosowałbym jakieś oświadczenie, albo dał jasny sygnał, że nie zgadzam się na taką krytyką. Ale oni siedzą cicho, więc może kadra to dla nich nic wielkiego? Albo może po prostu nie mają żadnych argumentów? Możemy się tylko domyślać. W każdym razie brak startów w kadrze oznacza, że panowie będą mieli więcej czasu na wakacje.
Galewski: Cały czas liczę, że nastąpi jednak refleksja. Jeśli nawet nie czują, że kadra jest ważna, to wierzę, że uświadomią im to sponsorzy, kiedy zgłoszą się do nich po kasę. Jako reprezentanci Polski byli jednak warci więcej. W tym upatruję szansy na mocne postanowienia poprawy.
Czosnyka: A ja myślę, że oni zdają sobie sprawę, że za rok Cieślaka już nie będzie, a za kadencji Dobruckiego zacznie się nowe rozdanie. Czas goi rany, więc za jakiś czas ludzie zapomną im lekceważący stosunek. Nie twierdzę, że to źle. Każdy ma prawo do pomyłki. Liczy się jednak refleksja. Zobaczymy, jak w przyszłości panowie będą odnosić się do tego tematu. Przyjdzie sezon i nie unikną tego typu pytań.
Galewski: Mam nadzieję, że akurat w tym przypadku Dobrucki będzie czerpać z Cieślaka i zasady się nie zmienią. Dla mnie droga do kadry dla tej czwórki jest zamknięta nie na sezon 2020, ale do momentu, w którym nie usłyszymy przeprosin lub racjonalnych wyjaśnień. To nie może odbyć się tak, że minie rok i zapomnimy o sprawie.
Czosnyka: Ciekawa opinia, pod którą mogę się podpisać. Ale chyba jesteś przesadnym optymistą, jeżeli sądzisz, że ktoś z buntowników powie otwarte "przepraszam".
Galewski: Jeśli nie powie, to Dobrucki powinien powiedzieć do widzenia. Nowy trener ma prawo do swoich zasad, ale ta jedna reguła jest dla mnie oczywista i nie do ruszenia. Wyobrażasz to sobie jakoś inaczej? Ja nie.
Czosnyka: Tak powinna postąpić każda inteligentna i dobrze wychowana osoba. A już w ogóle kadrowicz, który z zasady powinien być wzorem.
Galewski: Czyli czekamy. Na przeprosiny lub wyjaśnienia. Zima długa, święta za pasem, a jak wiadomo to czas zadumy i refleksji. Może się doczekamy.