Żużel. Transfery. Hity i kity. Oczy zwrócone na Kacpra Worynę. Ból głowy trenera Piotra Świderskiego

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Kacper Woryna na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Kacper Woryna na prowadzeniu

PGG ROW Rybnik nie miał łatwego zadania na transferowym rynku tej jesieni. Jako beniaminek PGE Ekstraligi zderzył się z twardym murem. Skład "Rekinów" niczego nie gwarantuje. Może pozytywnie zaskoczyć, ale równie dobrze i rozczarować.

W tym artykule dowiesz się o:

Hity i kity transferowej giełdy. Pod lupę bierzemy PGG ROW Rybnik.

***

HITY

Zatrzymanie kapitana

Dla wielu kibiców Kacper Woryna to już legenda PGG ROW-u Rybnik. I trudno się dziwić, bo to miejscowy chłopak, dla którego nadchodzący sezon będzie dziewiątym spędzonym w zielono-czarnym kevlarze. W przyszłym roku oczekiwania względem 23-latka będą jednak ogromne.

Należy bowiem pamiętać, że gdy ROW po raz ostatni rywalizował w PGE Ekstralidze, to Woryna był jeszcze juniorem. Wtedy co najwyżej mógł, a teraz będzie musiał. Ostatnie dwa sezony w Nice 1.LŻ, gdzie był zdecydowanym liderem "Rekinów", przygotowały go jednak do rywalizacji z najlepszymi. Dowodem niech będzie też czwarte miejsce w cyklu TAURON SEC.

Czytaj także: Ocieplenie w relacjach Mrozka z Łagutą

Samo zatrzymanie Woryny w klubie jawi się jako najlepszy ruch prezesa Krzysztofa Mrozka tej jesieni. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że na rynku brakuje polskich seniorów, a młody żużlowiec stanowiłby wzmocnienie niejednej formacji krajowej w PGE Ekstralidze.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zszokował kibiców. "Lekarz w Polsce widząc moją nogę zbladł"

Rybnicki Michelsen

Objawieniem minionego sezonu PGE Ekstraligi był Mikkel Michelsen, który okazał się jednym z liderów Speed Car Motoru Lublin. Przed sezonem niewielu zakładało, że Duńczyka będzie stać na tak dobre rezultaty. W końcu wcześniej był on jedynie solidnym I-ligowcem.

Bo taka jest właśnie sytuacja beniaminka na transferowym rynku, który musi szukać perełek wśród wyróżniających się zawodników w Nice 1.LŻ. W Rybniku zadanie tej jesieni mieli ułatwione, bo posiadali taki nieoszlifowany diament we własnych szeregach. Mowa oczywiście o Siergieju Łogaczowie. Rosjanin ma wszystko, by przebojem wedrzeć się do PGE Ekstraligi. Jest niesamowicie waleczny, zadziorny, a jego ataki potrafią podnieść ciśnienie kibicom.

Jeśli szukać w szeregach PGG ROW-u zawodnika z największym potencjałem, który może aspirować do miana niespodzianki sezonu, to należy go upatrywać właśnie w Rosjaninie. Łogaczow może mieć spory wpływ na to, czy "Rekinom" uda się zachować status ekstraligowca po sezonie 2020.

KITY

Brak solidnego wsparcia dla Woryny

O ile Kacper Woryna w roli lidera krajowej formacji wydaje się być solidną opcją, o tyle gorzej wygląda sytuacja Mateusza Szczepaniaka. Wychowanek pilskiej Polonii dawno nie jeździł na najwyższym poziomie rozgrywkowym i nie wiadomo czego się po nim spodziewać. Zwłaszcza, że nawet w Nice 1.LŻ zdarzały mu się słabsze chwile.

Oczywiście, w Rybniku mogą wierzyć, że doświadczony zawodnik okaże się drugim Pawłem Miesiącem, ale szanse na to nie są zbyt duże. Wydaje się, że działacze PGG ROW-u są świadomi swojej pięty achillesowej. Dlatego zakontraktowano Roberta Lamberta, który spod numeru 8/16 może zastępować Szczepaniaka.

Czytaj także: Robert Lambert może uratować PGG ROW Rybnik

Ból głowy trenera Świderskiego

Piotr Świderski w roku 2020 zadebiutuje w roli szkoleniowca i to wcale nie jest największy problem PGG ROW-u. Wręcz przeciwnie, były żużlowiec wydaje się na tyle inteligentną osobą, że może okazać się świetnym trenerem.

Świderski będzie mieć jednak spory ból głowy przy wybieraniu optymalnego składu. Zabetonowany rynek transferowy sprawił, że w kadrze "Rekinów" jest sporo zawodników, ale każdy z nich prezentuje zbliżony poziom. Ustalenie najlepszego zestawienia może zająć trochę czasu, a beniaminek nie ma go zbyt wiele. Szczególnie jeśli przegra spotkania na własnym torze już na początku rozgrywek.

Realia na teraz są takie, że Andrzej Lebiediew dostał zgodę na odejście z Wrocławia, bo miał problemy z punktowaniem w PGE Ekstralidze. Dwa słabe sezony na Dolnym Śląsku zanotował też Vaclav Milik. Przerwę od startów w elicie miał też Troy Batchelor, który wyrobił sobie opinię solidnego I-ligowca. I nawet Robert Lambert w Lublinie nie zachwycał, gdy przyszło mu startować z rezerwy.

Tych "jeśli" i "ale" w Rybniku jest sporo, ale jeśli Świderski mając do dyspozycji taki skład utrzyma zespół w najlepszej lidze świata, przez kibiców będzie noszony na rękach.

Komentarze (4)
Diego Rivera
27.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ostatnio oczy zwrocone byly tez troche na Antka Fojcika mimo ze portale zuzlowe unikaly pisania o jego "wyczynach". 
avatar
yes
26.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Czytam o bólu głowy Świderskiego. Niech nie idzie do lekarza - wbrew pozorom może to być szkodliwe ;)