Żużel. Menedżer Jamroga: Prezes Rusko walczył do końca, ale daliśmy słowo w Lublinie. Ono droższe od pieniędzy (wywiad)

Zdjęcie okładkowe artykułu: Facebook / Paweł Racibor / Jakub Jamróg, Paweł Racibor.
Facebook / Paweł Racibor / Jakub Jamróg, Paweł Racibor.
zdjęcie autora artykułu

Pierwsza część rozmowy z Pawłem Raciborem, w której odsłania kulisy rozmów Jakuba Jamroga ze Spartą i Motorem. Menedżer zawodnika zdradzi ponadto, że myśleli o Nice 1 LŻ, ale tylko pod jednym warunkiem. Będzie też o zmianach w teamie i nowinkach.

[b][tag=71535]

Kamil Hynek[/tag], WP SportoweFakty: Kuba w udzielonym nam niedawno wywiadzie powiedział, dlaczego zdecydował się na przejście z Wrocławia do Lublina. Zdradził m.in. że miał dogadany nowy dwuletni kontrakt w Betard Sparcie, ale play-off dał mu do myślenia. Diametralnie zmieniła się też wizja drużyny, która była przez was nie do przyjęcia. Ma pan coś do dodania?[/b]

Paweł Racibor, menedżer Jakuba Jamroga: Nic poza tym, że tuż po tym nagłym zwrocie akcji poprosiliśmy prezesa Betard Sparty o pisemne pozwolenie na negocjacje z innymi klubami jeszcze przed otwarciem okienka transferowego. Szef klubu - Andrzej Rusko bez kłopotu nam je przekazał. Skopiowaliśmy ruch z sezonu 2018, gdy po spadku odchodziliśmy z Tarnowa. Wtedy Łukasz Sady również nie robił nam problemów z wydaniem podobnego "papierka". Każdy doskonale wie jak pertraktacje kontraktowe wyglądają w polskich ligach. Jakie plotki krążą po Polsce. Podejrzliwy wzrok, patrzenie krzywym okiem jest na porządku dziennym. Trzymając w ręku taką zgodę nie dość, że zabezpieczamy się na wypadek dziwnych komentarzy, to udowadniamy, że gramy fair i nie knujemy za plecami. Z czystym sumieniem podchodziliśmy do rozmów.

Czyli w tamtym momencie prezes Rusko mógł mieć jeszcze nadzieje na zatrzymanie Kuby?

Oczywiście, że tak. Oprócz kontaktu z czterema klubami, o których Kuba wspominał Wrocław dalej widniał w naszych planach. Daliśmy sobie po prostu czas do namysłu. Na końcu okazało się, że Speed Car Motor daje nam większe szanse na rozwój. O tym, że kluczowe nie były sprawy finansowe niech świadczy fakt, iż z dwóch klubów te propozycje były wyższe, dlatego kierując się pieniędzmi wybralibyśmy na pewno inną opcję.

CZYTAJ TAKŻE: Lista wstydu Apatora Toruń. Takiej serii błędów transferowych nie zaliczył żaden klub

A prezes Rusko, gdy zauważył, że Kuba powoli mu się wymyka i zaczyna palić się grunt pod nogami, próbował was nakłonić do zmiany decyzji?

Prezes mocno zabiegał do końca o Kubę, ale wybraliśmy Motor i dalsze dyskusje mijały się z celem. Daliśmy słowo w Lublinie, a dla nas jest ono droższe od pieniędzy. Warunki, które postawiliśmy były jasne od dawna i licytacja nie wchodziła w grę.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają

Prowadził pan rozmowy w imieniu Jamroga, oprócz pewnego składu, perspektyw na większą liczbę biegów, czymś prezesa Jakub Kępa dodatkowo pana urzekł, że szybko dobiliście targu?

Z prezesem Motoru nie znaliśmy się wcześniej. Ale od naszego pierwszego spotkania minęło już trochę. Do tej pory odbyliśmy kilka rozmów i z całą stanowczością mogę powiedzieć, że w większości kwestii na temat nie tylko żużla w Lublinie nasze poglądy są spójne. Myślę tutaj pod kątem sportowym, marketingowym i zarządzania klubem. Niewiele jest ośrodków, które są wyciągane praktycznie z dna i co roku uzyskają awans klasę wyżej, a skazywane na pewny spadek utrzymuje się w PGE Ekstralidze bez konieczności jazdy w barażach. Oprócz tego, jeżeli atmosfera jest doskonała, wszystko dopięte na ostatni guzik, czego chcieć więcej? Niech nikt od razu nie myśli, że uderzam we Wrocław. Tam poziom prowadzenia klubu był równie wysoki, dlatego zmiana otoczenia przeszła wyjątkowo płynnie. Poróżniły nas wyłącznie aspekty typowo sportowe, większe perspektywy na bycie ważniejszą, bardziej docenianą częścią zespołu.

Przechodzicie do klubu, który ma najbardziej fanatycznych kibiców w Polsce.

Dlatego może się powtórzę, ale wyraźnie widać, że w Speed Car Motorze wszyscy żyją tą dyscypliną. Od działaczy właśnie po fanów. Akcja z karnetami sprzedanymi w kilkadziesiąt minut robi wrażenie. Podejmowane są kolejne działania, aby promować drużynę i sezon 2020. W środę Kuba wybiera się do Lublina, gdzie w jednej z miejscowych galerii handlowych będzie uczestniczył w akcji żużlowcy dzieciakom. Będą rozdawane prezenty młodzieży z domu dziecka. Osoby, które przyniosą słodycze, zabawki itp. dostaną w zamian autograf. Właśnie poprzez takie eventy idzie przekaz, że ten boom na czarny sport w Lublinie jest wiecznie żywy. Nie zapomina się o kibicach, a wręcz dba o nich. Więcej, w ten sposób skraca się dystans pomiędzy żużlowcami i fanami. Uważam, że takie budowanie relacji jest wyjątkowo ważne.

Czujecie, że marka Kuby od dwóch lat znacząco skoczyła do góry?

Świadczą o tym cztery leżące na stole oferty z PGE Ekstraligi, ale nie tylko. Przysłano nam dwie propozycje startów w lidze angielskiej, które szybko odrzuciliśmy z powodu braku czasu. Wolimy go spożytkować na treningi i różnego rodzaju testy. Wyjazdy na Wyspy Brytyjskie kolidowałyby nam z priorytetami. Mnóstwo potyczek ligowych zaplanowanych byłoby w czwartek, a w piątek są już mecze w PGE Ekstralidze. Wyszło nam, że to zbyt karkołomne przedsięwzięcie. Wystarczy, że Kuba dalej będzie częścią czeskiej ekipy - AK Slany w barwach, której jazdę bardzo sobie ceni.

Zamykając wątek transferowy, na ile poważnie rozpatrywaliście starty w Nice 1 LŻ, bo i takie informacje dało się słyszeć?

Kiedy przeczytałem wywiad z honorowym prezesem PZM - Andrzejem Witkowskim, iż rozważane jest wprowadzenie zagranicznego juniora i okrojenie składów meczowych do sześciu zawodników w PGE Ekstralidze, zaczęliśmy się zastanawiać, czy w konfiguracji czterech seniorów i dwóch młodzieżowców znajdziemy gdzieś miejsce. Nie chcieliśmy znów schodzić do rangi jeźdźca oczekującego. Wtedy odezwały się do nas dwa kluby z Nice 1 LŻ ze wstępnymi zapytaniami. Nasza odpowiedź była jednoznaczna. Podejmujemy rozmowy, gdy przepisy wejdą w życie, inaczej wracanie do punktu, w którym Kuba był niedawno nie wchodzi w rachubę. Nie po to bowiem mozolnie pracował na swoje nazwisko żeby teraz od nowa się z tym zmagać.

Podstawowym tunerem był Finn Rune Jensen, mieliście jednostki od Jacka Rempały, próbowaliście też silników od Joachima Kugelmanna. Będziecie nawiązywać współpracę z kimś nowym?

Finn nadal będzie zajmował się sprzętem Kuby. Czekamy na świeżutki silnik od innego tunera. Wypróbujemy go przed początkiem rozgrywek i zobaczymy, jak Kuba będzie się na nim czuł, czy spełni wymagania. Doszliśmy do wniosku, że musimy szukać nowych rozwiązań, ale jak to zwykle bywa, najlepiej plany wychodzą w praniu.

Wasz team przeszedł przed przyszłym sezonem drobną korektę.

Tak. Michała Nowińskiego zastąpiliśmy Darkiem Pielą. Chyba nie trzeba go szerzej przedstawiać. Działa w speedway’u wystarczająco długo. Zarzuciliśmy na niego sieci już u progu 2019 roku. Był jednak nie do wyjęcia, ponieważ parafował umowę z szefami Betard Sparty, na mocy której pomagał juniorowi - Patrykowi Wojdyle. W kolejnych rozgrywkach nie będzie już do dyspozycji Wrocławia, dlatego Kuba szybko się do niego odezwał. Z dojściem do konsensusu nie było kłopotów.

Wiem, że podczas ostatnich treningów w Lublinie testowaliście pewne nowinki.

Nie jest żadną tajemnicą, iż sprawdzaliśmy mniejsze ramy. Wychodziło to różnym skutkiem, ale jesteśmy we wczesnej fazie tych prób więc nie wydamy teraz jednoznacznej opinii. Kuba musi popracować nad sylwetką, ułożeniem na motocyklu. Nie mamy zamiaru stać w miejscu, stąd sprawdzamy różne rzeczy. Kuba przypomina posturą, wzrostem Kennetha Bjerre i Nickiego Pedersena, a oni używają tych pomniejszonych ram.

CZYTAJ TAKŻE: Unia utrzyma Hampela i Kurtza? Eksperci nie wierzą, że mistrz utrzyma cały skład

Jamróg otrzymał od selekcjonera Marka Cieślaka powołanie do szerokiej reprezentacji Polski i na zimowe zgrupowanie kadrowiczów. Wiadomo, że furtka otworzyła się po skreśleniu czterech buntowników, ale jednak zaskoczenie, czy odrobinę się spodziewaliście?

Traktujemy to zaproszenie w kategoriach nagrody za trud i pracę włożoną nie tylko w poprzednim sezonie. Szkoleniowiec dostrzegł i docenił starania Kuby. To że w lidze przychodziło mu występować z niewdzięcznym numerem na kewlarze, a i tak sobie radził. Największy sukces indywidualny w karierze, druga pozycja w finale Złotego Kasku w Gdańsku także dało do myślenia i pozostawiło pozytywny wydźwięk. Zresztą jakby nie patrzeć wywalczając nad morzem przepustkę do el. SEC i GP Kuba i tak będzie reprezentował nasz kraj na arenie międzynarodowej. Może się zatem czuć kadrowiczem pełną gębą. Bonusem nie do przecenienia będzie wzięcie udziału w zgrupowaniu i namacalne sprawdzenie, jak wyglądają przygotowania członków kadry narodowej.

Niedawno rozmawiałem z panią Martą Półtorak i ona bardzo cieszyła się, że tacy żużlowcy jak Kuba będą w szerokiej kadrze, ponieważ można być przekonanym, że dla nich przyjazd nawet na mecz towarzyski będzie czymś wyjątkowym i pojawią się na nim bez marudzenia, z uśmiechem na ustach. Nie ma szans żeby się wykręcili.

Start z orzełkiem na piersi bez względu na rangę zawodów jest dla Kuby zawsze nobilitacją i wielkim zaszczytem. Na pewno nie odmówi i będzie na każde wezwanie trenera Cieślaka, czy to w spotkaniach towarzyskich, czy innych turniejach. Zresztą Kuba, jak ma wolny termin korzysta praktycznie z każdej możliwości do pokręcenia kółek na motocyklu.

A wy znacie już lokalizację, gdzie udacie się na eliminacje. Kuba, drugi zawodnik ZK miał przywilej wyboru zaraz po Krzysztofie Kasprzaku. Kalendarze FIM i FIM Europe zatwierdzone, ale coś nie słychać nic o tym, kto gdzie pojedzie?

Uciąłem sobie niedawno pogawędkę z przewodniczącym GKSŻ - Piotrem Szymańskim i nic się tutaj nie zmienia. Pierwszeństwa idą według zajętych lokat. Oczywiście mamy przemyślenia, co do miejsc, na które turnieje wolelibyśmy pojechać, a jakie tory ominąć szerokim łukiem. Bardzo mi się spodobało natomiast, że ze wskazaniami poczekamy do ogłoszenia terminarza PGE Ekstraligi i nie będziemy strzelać w ciemno. Tak dopasujemy daną podróż żeby uciec od konfliktu interesów. Jedna runda jest bodaj w niedzielę, co już na dzień dobry przy zawodach ligowych, dwóch w piątek, dwóch w weekend wprowadziłoby mały chaos i bałagan. Prócz tego lepiej wracać bezpośrednio z danego kraju na mecz do Polski, aby ta odległość była jak najmniejsza. Logistyka jest w tym przypadku najważniejsza. Należy brać pod uwagę zmęczenie długą, wyczerpującą trasą nie tylko samego zawodnika, ale i kierowców.

Druga część wywiadu z Pawłem Raciborem w przyszłym tygodniu. Na tapetę wzięte będą tematy lokalne. Menedżer wychowanka Unii Tarnów wypowie swoje zdanie ws. przeciągania liny i odkładania w nieskończoność remontu Stadionu Miejskiego w Mościcach. Skomentuje też skład Jaskółek na sezon 2020 i wyda subiektywną opinię nt. szans zespołu w kolejnych rozgrywkach Nice 1 LŻ.

Źródło artykułu:
Czy Jakub Jamróg będzie silnym punktem zespołu z Lublina?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (14)
avatar
RECON_1
30.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyli z tego wychodzi ze jamrog nie byl opcja rezerwowa dla Lublina za kk, myślę że gość w kolejnym sezonie pojedzie lepiej niż teraz.  
avatar
EstadioOlimpico
28.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Szkoda Jamroga, to byl dobry gosc, nie to co ten placzek Wozniak. Oby nie odbilo nam sie to czkawka..  
avatar
simon68
28.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
@Tryghlon : A ja sądzę ,że zacząłeś się kumplować z AveMotor :)))  
avatar
sympatyk żu-żla
28.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kuba był jest pracowitym to co osiągnął dzięki wytrwałości.Na pewno na tym nie pozostanie nadal będzie pracował nad swoim potencjałem na torze powodzenia.  
avatar
kibic1212
28.11.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Rusko ma kompleks Leszna , nawet preparowanie toru w finale 2019 nie pomogło.... i kolejny raz dostał z liścia.....