- Nawet nie powąchałem pieniędzy za ostatnie cztery lub pięć spotkań. Bardzo mi przykro, że Smederna ogłosiła upadłość, ale nie mogę powiedzieć, że ta sytuacja jest dla mnie zaskoczeniem. Żużlowcy powinni otrzymywać wynagrodzenia zaraz po meczu, a w tym klubie niestety tak nie było. Cóż, mam nadzieję, że jakoś uda mi się znaleźć nowego pracodawcę i liczę, iż nadal będę mógł się ścigać w Elitserien - powiedział Max.
Źródło artykułu: