Żużel. Ostrovia na kontrze. Lepszy pracowity Cyfer niż niezdecydowany Huckenbeck. Żal tylko transferu Kościucha

WP SportoweFakty / Jakub Barański. / Na zdjęciu: Norbert Kościuch
WP SportoweFakty / Jakub Barański. / Na zdjęciu: Norbert Kościuch

Arged Malesa TŻ Ostrovia mogła mieć Norberta Kościucha i Kaia Huckenbecka, ale do klubu trafili Rafał Okoniewski i Adrian Cyfer. Jak wyjdzie na tym drużyna? O tym rozmawiali dziennikarze WP SportoweFakty - Jarosław Galewski i Maciej Kmiecik.

[b][tag=62126]

Jarosław Galewski[/tag], WP SportoweFakty:[/b] Arged Malesa TŻ Ostrovia pożegnała Aleksandra Łoktajewa i Renata Gafurowa. W ich miejsce przyszli Rafał Okoniewski i Adrian Cyfer. Do tego mamy całkiem nową i niedoświadczoną formację juniorską. Czy ten zespół będzie mocniejszy od drużyny z tego roku?
Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Teoretycznie tak, szczególnie na pozycji seniorskiej, aczkolwiek jestem nauczony doświadczeniem, że teoria z praktyką na torze, czasami niewiele ma wspólnego. Dużo obiecuję sobie po Rafale Okoniewskim, który może pójść śladem Tomasza Gapińskiego i odbudować się w Ostrowie. Zresztą, on nie miał wcale złego sezonu w Łodzi. Chodzi bardziej o ustabilizowanie formy i regularną jazdę na wysokim poziomie. Po cichu liczę na Adriana Cyfera, że odpowiednio dosprzętowiony wróci do dyspozycji, którą prezentował w pierwszym sezonie po zakończeniu wieku juniora. A ostrowscy juniorzy? Będą zbierali doświadczenie, które zaprocentuje w przyszłości, jeśli nie w sezonie 2020, to w kolejnych.

Zobacz także: Terminarz pierwszej ligi będzie przed świętami. Wiemy kto ma być pierwszym rywalem Apatora Toruń

Galewski: Rafał Okoniewski i Adrian Cyfer przyszli do Ostrovii, ale nie byli pierwszymi wyborami. Wcześniej działaczom odmówili Kai Huckenbeck z Norbertem Kościuchem. Z nimi ostrowianie byliby mocniejsi? Jest czego żałować?
Kmiecik: To się okaże w sezonie. Norbert Kościuch to teoretycznie wyższa półka niż Rafał Okoniewski. Żużlowiec, który w ostatnich sezonach brylował w pierwszej lidze i nie bez kozery został zawodnikiem pięciolecia Nice 1.LŻ. Zagadką pozostaje, jak odnajdzie się po nieudanym sezonie w PGE Ekstralidze. Stawiam jednak, że odzyska skuteczność, więc trochę żal, że nie będzie go w Ostrowie. Co do Kaia Huckenbecka, przymiarki do tego żużlowca ostrowski klub robił już w przeszłości, tylko jakoś nie mogą się obie strony chyba spotkać pod względem finansowym, a nawet kiedy już niby się spotkały, to jednak Niemiec ostatecznie odmówił i wybrał lepszą ofertę. Z punktu sportowego może byłby i pewniejszy, ale patrząc przez pryzmat ekonomiczny, nie było sensu przepłacać. I dobrze, że tego w Ostrowie nikt nie robi.

Galewski: Rozumiem, że Twoim zdaniem Ostrovia powinna dać sobie z Niemcem spokój i wpisać go na czarną listę?
Kmiecik: Nie do końca. To jest tak małe środowisko, że nie ma sensu z góry kogoś skreślać. Zresztą, Tomasz Gapiński wiele razy był już typowany do startów w Ostrowie, a wylądował tutaj ostatecznie na dziesięciolecie współpracy z firmą panów Garcarków. Podobnie, Rafał Okoniewski, który jeszcze za czasów śp. Jana Łyczywka był jedną nogą w Ostrowie, a jednak nie wyszło. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy w przyszłości. Przypuszczam jednak, że jeśli kiedyś w Ostrowie pojawi się temat negocjacji z Huckenbeckiem, włodarze klubu będą ostrożni, bo Niemiec złamał już raz dane słowo.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Zobacz także: Rzecznik prasowy UM w Rybniku wyjaśnia. Miasto ma obowiązek żądać zwrotu nadwyżki od PGG ROW-u

Galewski: Ja wychodzę z założenia, że lepiej postawić na zawodnika, któremu naprawdę zależy. A taki Adrian Cyfer akurat bardzo chciał jeździć w Ostrowie. To on sam dzwonił i męczył trenera Mariusza Staszewskiego o kontrakt na sezon 2020. Poza tym podoba mi się jego podejście. Cyfer zimą pracuje w Szwecji, żeby zarobić na sprzęt.
Kmiecik: Inni zawodnicy, którzy są roszczeniowi, mogliby się od niego uczyć. Wierzę, że pod okiem trenera Mariusza Staszewskiego odbuduje się i zostanie w Ostrowie na dłużej. A wtedy to za rok może ustawić kolejka chętnych do Ostrowa, jeśli tutaj będzie odbywało się takie skuteczne "uzdrawianie" zagubionych nieco żużlowców.

Galewski: Zostawmy seniorów i porozmawiajmy o formacji juniorskiej, która będzie złożona z wychowanków. Doświadczenia nie mają, presji nie będzie, ale czy Twoim zdaniem jest szansa, że i tak będą punkty?
Kmiecik: Po tym, jak ci młodzi chłopcy prezentowali się już w tym sezonie w zawodach DMPJ, jestem dobrej myśli. Mariusz Staszewski potrafi sprawić, żeby nie czuli presji i jechali po prostu to, co umieją. Największe nadzieje oczywiście związane są z Sebastianem Szostakiem, który dysponuje rewelacyjnymi jak na swój wiek startami. Oby tylko jechali cało i zdrowo. Na swoim torze na pewno będą punktowali. Gorzej może być na wyjazdach, ale myślę, że z każdym meczem powinno być lepiej. Słowem, czas będzie działał na korzyść wychowanków ostrowskiego klubu.

Galewski: Działacze, trener i zawodnicy mówią, że znowu pojadą bez presji, że nikt na Ostrovię nie liczy. Nie masz wrażenia, że to takie pobożne życzenie? Moim zdaniem presja będzie, bo kibice po udanym sezonie 2019 będą inaczej oceniać ten zespół.
Kmiecik: Na pewno ten zespół będzie już inaczej postrzegany zarówno przez ostrowskich kibiców, ale także całe środowisko. Mit rewelacyjnego beniaminka będzie trzeba schować już do kieszeni. Podoba mi się jednak podejście klubu, że stawia sprawę jasno - jedziemy o jak najlepszy wynik i mamy dawać radość kibicom. Presja w sporcie zawsze będzie, bo każdy sportowiec chce wygrywać. W Ostrowie nie ma jednak takiej chorej presji, wyniku za wszelką cenę, tak jak to bywało w przeszłości. Mam nadzieję, że kibice to docenią i zdrowo podejdą do tego. Dla nich to też będzie swego rodzaju test, jak się zachowają, przy odpukać, gorszych wynikach. Odnoszę wrażenie, że na przestrzeni ostatnich lat, ostrowski kibic dojrzał i trochę się zmienił. Być może czegoś nauczył go sezon 2016 i brak ligowej drużyny w Ostrowie. Teraz wszyscy potrafią się cieszyć z małych rzeczy. Z fajnej drużyny, z własnych wychowanków, a każdego pojedynczego zwycięstwa.

Źródło artykułu: