Rok 2019 należał do Bartosza Zmarzlika, który został trzecim w historii mistrzem świata z Polski. Dla gorzowianina to kolejny sukces na międzynarodowej arenie, po tym jak w sezonie 2015 wywalczył on miano najlepszego młodzieżowca na świecie. Jeśli prześledzimy z kim wtedy się mierzył, zobaczymy jak bardzo odjechał rywalom.
Podium IMŚJ w roku 2015 uzupełnili Duńczycy - Anders Thomsen i Mikkel Michelsen. Próżno ich szukać na liście stałych uczestników cyklu Speedway Grand Prix. Wprawdzie Thomsen w minionym sezonie zajął czwarte miejsce w Grand Prix Challenge, ale ten wynik nie dał mu przepustki do elitarnego grona. Podobnie jak Michelsenowi zdobycie tytułu mistrza Europy.
Czytaj także: Zmarzlik jako sportowiec roku budzi kontrowersje
Z dala od elity są też Paweł Przedpełski i Mikkel Bech, czyli czwarty i piąty zawodnik cyklu IMŚJ 2015. Przedpełski ma problemy, by regularnie punktować na wysokim poziomie w PGE Ekstralidze, a Bech popadł w przeciętność i można go co najwyżej nazwać solidnym I-ligowcem.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce
Mimo kilku przebłysków, kariery w PGE Ekstralidze nie zrobił też Andrzej Lebiediew, siódmy zawodnik IMŚJ 2015. Łotysz dostanie jednak drugą szansę w nadchodzącej kampanii jako zawodnik PGG ROW-u Rybnik. Co nie zmienia faktu, że nadal jest bardzo daleko od rywalizacji z najlepszymi w SGP.
Po raz pierwszy stałym uczestnikiem mistrzostw świata będzie Max Fricke, szósty zawodnik IMŚJ 2015 i juniorski czempion z kolejnego sezonu. Australijczyka czeka jednak trudne wyzwanie. Jego wyniki w rozgrywkach ligowych wskazują, że będzie mu piekielnie ciężko zająć miejsce w czołowej szóstce SGP i tym samym utrzymać się w elitarnym gronie.
O tym, że sukcesy z IMŚJ nie zawsze przekładają się na SGP świadczą wyniki wcześniejszych sezonów. Piotr Pawlicki, mistrz świata juniorów z roku 2014, był przez chwilę w Grand Prix i pożegnał się z cyklem. O startach w mistrzostwach świata nawet nie mają co marzyć Krystian Pieszczek, Nicklas Porsing czy Vaclav Milik, czyli inni zawodnicy z czołówki IMŚJ 2014. Ten ostatni musi się jedynie zadowolić "dzikimi kartami" na turniej o Grand Prix Czech w Pradze, gdzie wiedzie mu się różnie.
Czytaj także: To był rok Bartosza Zmarzlika. Nie miał sobie równych
Zmarzlik sprawił też, że w cieniu zostali inni reprezentanci Polski w SGP. Chociażby starszy o cztery lata Maciej Janowski, który do elitarnego grona trafił w sezonie 2015 i wciąż czeka na pierwszy medal mistrzostw świata. Zmarzlik zdobył go w roku 2016 - w swoim debiucie w mistrzowskim cyklu. Dodajmy do tego, że Janowski też był w przeszłości IMŚJ. Po miano najlepszego młodzieżowca na świecie sięgnął w roku 2011.