Lwim pazurem to cykl felietonów Mariana Maślanki, byłego prezesa Włókniarza Częstochowa.
***
Jak wy mi drodzy kibica żużla zaimponowaliście! Mamy wielki sukces Bartosza Zmarzlika, ale ja to traktuję przede wszystkim jako niesamowite osiągnięcie żużlowego środowiska. Tego samego, o którym na co dzień mówimy, że bywa skłócone, w którym każdy patrzy tylko na własny interes. Okazuje się, że nie zawsze tak musi być.
Mobilizacja wśród działaczy, kibiców, zawodników i dziennikarzy była ogromna. To niesamowite, że wszyscy działali razem. Nie było kompletnie żadnych podziałów, które czasami są widoczne przy okazji wielu dyskusji. Niektórzy mówią, że wyłamał się Piotr Pawlicki, ale moim zdaniem należy już mu dać spokój. To był niepotrzebny epizod i liczę, że zawodnik Unii Leszno wszystko sobie przemyśli. Sukces Zmarzlika i polskiego żużla to dobry grunt do wielu rozważań.
Cieszmy się, ale myślmy o tym, jak szybko ten sukces spożytkować. To naprawdę ważna misja, której musimy dopilnować. Zwłaszcza w wymiarze medialnym. Marta Półtorak napisała, że czas na żużel w telewizji publicznej i ja to popieram. Jestem przekonany, że środowisko ma teraz w ręku ważny argument. Wszyscy dowiedzieli się, kim jest Zmarzlik. Najważniejszy krok został wykonany.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce
Zobacz także: To on uruchomił lawinę dla Zmarzlika. Komarnicki obiecuje, że wyśle mu swoje najlepsze cygaro
Na koniec przesłanie dla niektórych ludzi ze środowiska piłkarskiego, którzy uwzięli się na Zmarzlika. Nie mam zamiaru im odpowiadać, bo dyskusja na takim poziomie nie jest w moim stylu. Chciałbym im jednak przekazać, że żużlowego mistrza z tym piłkarskim więcej łączy, niż dzieli. Szkoda, że nie zadaliście sobie trochę trudu, by o tym przeczytać, zanim zaczęliście go hejtować.
Zmarzlik i Lewandowski to ludzie, których do sukcesu doprowadziła etyka pracy. W obu przypadkach jest ona na najwyższym poziomie. Jeden i drugi podporządkował swoje całe życie dyscyplinie, którą uprawia. Poza tym dla obu wielką wartością jest rodzina. Mają wokół siebie wspaniałe kobiety, których rolę podkreślają na każdym kroku. A dyskusja o wyższości jednej dyscypliny nad drugą jest naprawdę płytka i nie rozumiem, jak można ją w ogóle uprawiać.
Na koniec słowo o stwierdzeniu, które ostatnio słyszę bardzo często i które zaczęło mnie razić. Żużel to sport niszowy. To naprawdę brzmi dziwnie, bo mówimy o dyscyplinie, która ma w Polsce znakomitą frekwencję i oglądalność w telewizji. Owszem, ona jest niszowa, ale w innych krajach. U nas to sport numer dwa, więc tak go nazywajmy. Mamy do tego pełne prawo.
Marian Maślanka