Żużel. Kiepski pomysł z porównaniem Zmarzlika do Messiego i Ronaldo? Mistrz świata nie potrzebuje zderzenia z gwiazdami

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Jacek Gumowski były specjalista ds. marketingu w Stali Gorzów zasugerował niedawno, aby polskie związki i telewizje promowały dyscyplinę poprzez nazywanie Bartosza Zmarzlika Leo Messim żużla. - To nie jest dobry pomysł - kontruje Marta Półtorak.

Jeszcze przed wyborem Bartosza Zmarzlika na Sportowca Roku w Polsce Jacek Gumowski namawiał, aby na bazie sukcesu w IMŚ wykorzystać go we wszelakiej maści akcjach marketingowych, mających na celu rozpropagowanie czarnego sportu. Tak, żeby polski czempion nie wyskakiwał wyłącznie z lodówek fanów żużla, lecz wdarł się do świadomości przeciętnego Kowalskiego, interesującego się sportem ogólnie.

CZYTAJ TAKŻE: Zmarzlik zripostował Kowalczyka

Miał na to gotową receptę. Szanowany w środowisku marketingowiec zaproponował, żeby Zmarzlika postawić w jednym szeregu i porównać do piłkarskich wirtuozów, uważanych za dwóch najlepszych, chodzących po naszej planecie piłkarzy - Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo. Coś na zasadzie, "jeśli chcesz zobaczyć w naszym kraju kogoś na wzór Portugalczyka lub Argentyńczyka, nic trudnego, przyjdź na stadion lub zasiądź wygodnie przed telewizorem i delektuj się zmaganiami w PGE Ekstralidze, czyli najlepszej lidze świata". Padły nawet pomysły, żeby żużlowca w tym kontekście zaangażować do kampanii billboardowych.

Podczepienie Zmarzlika pod Messiego i Ronaldo średnio przypadło do gustu byłej prezes klubu z Rzeszowa, Marcie Półtorak. - Nie stosowałabym takich porównań i chwytów. To nie jest dobry pomysł. Nie mieszajmy żużla z piłką nożną. Futbol jest najbardziej popularną dyscypliną na świecie, ale starajmy się eksponować swój produkt. Bartek nie jest żadnym Messim, ani Ronaldo. On jest po prostu Zmarzlikiem i buduje własną markę, renomę w oparciu o swoje nazwisko. Nie potrzebuje do tego innych głośnych postaci. Zresztą żaden ze sportowców nie lubi kiedy się go zestawia i kontrastuje z innymi sportowcami - zaznacza.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce

Nasza felietonistka i ekspertka uważa, że sporo w postrzeganiu zawodnika Stali Gorzów zmieniła wygrana w plebiscycie na Sportowca Roku w Polsce. Pozostawienie w pokonanym polu Roberta Lewandowskiego, stanie z nim na scenie, wspólne czekanie na ostateczne wyniki przed widownią liczoną w milionach samo w sobie ma wielką wymowę i każdy już doskonale wie kim jest skromny 24-latek, ciągle skręcający w lewo. A to tylko potęguje fakt, że Ronaldo i Messi nie są trzeciemu polskiemu złotemu medaliście IMŚ do szczęścia potrzebni.

CZYTAJ TAKŻE: Jaką linię obrony powinien przyjąć Maksym Drabik?

- Dlatego reklamujmy się poprzez Bartka, jego wartość i rozpoznawalność po plebiscycie skoczyła do góry. To już gwiazda światowego formatu, pielęgnujmy ten moment. Róbmy wszystko, żeby to Zmarzlik był tym, do którego będziemy stawiać kalki. Kiedyś lokomotywą ciągnącą żużel był Tomek Gollob i nie padały analogie do kogokolwiek. Postępujmy podobnie z Bartkiem, bo to unikat. A nasz speedway naprawdę można w tej chwili wynieść do góry na plecach Zmarzlika, bez angażowania do tego wielkich osobistości innych sportów. Jestem przekonana, że nazwisko Zmarzlik samo się obroni i widzę Bartka w roli ambasadora różnych akcji - kontynuuje Półtorak.

Źródło artykułu: