Narodowy "Polewaczkowy"

O tym, że Marek Cieślak trenerem jest znakomitym wie chyba każdy kto czarnym sportem interesuje się choć troszkę. Niektórzy z jego podopiecznych, jak choćby zmierzający po trzeci tytuł najlepszego zawodnika na świecie Jason Crump, uważają go za największego fachowca w trenerskiej dziedzinie. Jednak Cieślak to także świetny jeździec, reprezentujący nasz kraj na arenie międzynarodowej w latach siedemdziesiątych.

Marek Cieślak urodził się 28 czerwca 1950 roku w Milanówku. Karierę zawodniczą rozpoczął w 1968 roku w częstochowskim Włókniarzu, któremu był wierny aż do 1986 roku, czyli daty oficjalnego zakończenia zawodniczej przygody ze speedwayem.

Już w pierwszym sezonie startów Cieślak wywalczył na torze w Lesznie miano czwartego juniora w kraju, przegrywając brązowy medal w barażowym wyścigu. Rok później w Lublinie w rywalizacji o Młodzieżowe Indywidualne Mistrzostwo polski zajął pozycję piątą. W tym samym sezonie zawodnik Włókniarza odniósł swój pierwszy większy sukces kończąc rywalizację o Srebrny Kask na drugim miejscu. W roku 1970 w walce o to samo trofeum Cieślak był piąty.

Rok 1971 przyniósł pierwszy awans zawodnika "Lwów" do finałowej rozgrywki o tytuł najlepszego zawodnika w Polsce. W rybnickim finale debiutant z Częstochowy z dorobkiem czterech punktów zajął czternastą pozycję. O wiele lepiej Cieślak spisał się w Memoriale Alfreda Smoczyka plasując się na piątym miejscu.

Sezon 1972 w wykonaniu Marka Cieślaka to druga pozycja w Memoriale Smoczyka, trzecia w Złotym Kasku i szóste miejsce podczas finału IMP w Bydgoszczy. Jednak największym osiągnięciem wychowanka częstochowskiego klubu w tym sezonie była nominacja do kadry narodowej na rozgrywki o Drużynowe Mistrzostwo Świata. W finale tego turnieju triumfowali Brytyjczycy. Polska drużyna w składzie Plech, Gluecklich, Waloszek, Dobrucki i Cieślak na torze w Olching wywalczyła trzecie miejsce, ulegając jeszcze Związkowi Radzieckiemu, a pozostawiając za plecami ekipę Szwecji.

Rok 1973 nie przyniósł większych sukcesów wychowankowi biało-zielonych, jedynym godnym odnotowania osiągnięciem było zajęcie siódmej pozycji w rywalizacji o Złoty Kask. Jednak rok 1974 był najszczęśliwszym sezonem, nie tylko dla Cieślaka, ale także dla całej drużyny Włókniarza. Częstochowianie nie mieli sobie równych w rywalizacji o Drużynowe Mistrzostwo Polski. Jak się potem okazało był to jedyny złoty medal wywalczony w zawodniczej karierze popularnego "Shreka" (określenie wymyślone przez inną z legend częstochowskiego klubu - Sławomira Drabika).

Kolejne lata były o wiele bardziej owocne w indywidualne sukcesy.

W 1975 roku na obiekcie Włókniarza rozegrano finał Indywidualnych Mistrzostw Polski. Bezkonkurencyjny w tych zawodach okazał się Edward Jancarz z Gorzowa, który zakończył swe starty z dorobkiem kompletu piętnastu oczek. Po trzynaście punktów na swoim koncie zgromadzili Paweł Waloszek ze Śląska Świętochłowice i reprezentant gospodarzy Marek Cieślak. Bieg dodatkowy zadecydował o tym, że miano drugiego zawodnika Polski przypadło właśnie Cieślakowi.

W tym samym sezonie zawodnik Włókniarza po raz pierwszy stanął do rywalizacji o tytuł najlepszego żużlowca globu. Na słynnym torze Wembley zwyciężył obecny szef cyklu Speedway Grand Prix Duńczyk Ole Olsen. Polacy nie odegrali większej roli w tym turnieju. Jancarz był dwunasty, Plech czternasty, Cieślak piętnasty, a Gluecklich ostatni.

Również w finale Drużynowych Mistrzostw Świata Polakom nie udało się zająć miejsca na podium. W Norden nasi reprezentanci byli jedynie tłem dla rywali. Dość powiedzieć ,że Cieślak z dorobkiem zaledwie czterech punktów był najlepszym zawodnikiem polskiej drużyny.

Na krajowym podwórku Włókniarzowi nie udało się obronić tytułu sprzed roku. Częstochowianie w walce o DMP zajęli drugie miejsce. Na pocieszenie Cieślakowi pozostało zwycięstwo z kompletem punktów w Memoriale im. Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego.

W sezonie 1976 Marek Cieślak po raz ostatni zakwalifikował się do finałowej rywalizacji o tytuł indywidualnego mistrza Polski. Obiektem zmagań finalistów był stadion w Gorzowie, na którym z dorobkiem sześciu punktów zawodnik Włókniarza zajął ósmą pozycję. Niepowodzenie w IMP Cieślak po części powetował sobie w finale Mistrzostw Polski Par Klubowych. W Gdańsku w parze z Andrzejem Jurczyńskim wywalczył brązowy medal, samemu kończąc te zawody z piętnastoma oczkami na koncie. Po kilku latach starań Cieślakowi udało się wreszcie stanąć na najwyższym stopniu podium w rywalizacji o Złoty Kask. Po raz drugi z rzędu częstochowianin zwyciężył także w memoriale ku pamięci Idzikowskiego i Czernego. Drużyna Włókniarza także drugi rok z rzędu zdobyła srebrne medale w rywalizacji o DMP.

Dobra jazda w sezonie ’76 nie mogła umknąć uwadze obserwatorów z żużlowej centrali, dzięki czemu Marek Cieślak po raz kolejny znalazł się w składzie reprezentacji Polski na finał DMŚ. W angielskim White City Polska uległa jedynie Australijczykom, w których barwach brylował Phil Crump. Jancarz, Plech, Jerzy Rembas, Boleslaw Proch i Marek Cieślak wrócili do kraju ze srebrnymi krążkami, brąz przypadł Szwedom. Drugie miejsce Polaków było najwyższą lokatą wywalczoną przez naszych żużlowców w historii rywalizacji o drużynowe mistrzostwo świata. Zdejmując z masztu na White City biało-czerwona flagę polscy zawodnicy przyrzekali, że będą ją wozili z sobą aż do momentu zdobycia tytułu najlepszej drużyny na świecie. Jak pokazuje historia na osiągnięcie takiego kalibru w kraju nad Wisłą długo przyszło nam czekać.

Dwa tygodnie przed finałem DMŚ, na torze w Chorzowie rozegrano finał IMŚ, który zdominowali Anglicy. Zwyciężył Peter Collins przed swoim rodakiem Simmonsem. Trzecią pozycję zajął Australijczyk Crump. Najlepszy z naszych reprezentantów Zenon Plech był piąty. Cieślak z czterema punktami zajął trzynastą pozycję.

W 1977 roku Polska drużyna z Cieślakiem stanęła przed szansą wywalczenia historycznego złota w DMŚ. W finale rozegranym na torze we Wrocławiu nasi wyraźnie odstawali od Anglików, jednak w ostatecznym rozrachunku udało się im obronić drugie miejsce sprzed roku. Kolejny medal Drużynowych Mistrzostw Świata wpadł do kolekcji Marka Cieślaka, który z zespołem Włókniarza wywalczył brązowy medal DMP (startując tylko w pięciu spotkaniach), a także zajął "tylko" drugą pozycję w Memoriale Idzikowskiego i Czernego(wygrał Bogusław Nowak ze Stali Gorzów).

W sezonie '77 Cieślak otrzymał ofertę startu w barwach londyńskiego White City. Zawodnik Włókniarza na Wyspach Brytyjskich radził sobie bardzo dobrze zdobywając pokaźne ilości punktów dla swej drużyny. Ostatecznie z zespołem White City Rebels Cieślak wywalczył tytuł mistrza ligi brytyjskiej. Przez wiele lat był to jedyny tytuł mistrzowski polskiego zawodnika wywalczonego w Anglii.

W roku 1978 Cieślak po raz kolejny przywdziewał barwy londyńskiego klubu. Tym razem starty w Anglii i Polsce były łączone, co jednak nie sprawiało trudności zawodnikowi częstochowskiego klubu. Marek Cieślak w tym sezonie po raz trzeci startował w finale Indywidualnych Mistrzostw Świata. Na torze Wembley mistrzem został Ole Olsen, Cieślak z dorobkiem pięciu punktów uplasował się na trzynastym miejscu. Więcej okazji do oglądania Cieślaka w rywalizacji o tytuł indywidualnego mistrza świata już nie mieliśmy.

W Drużynowych Mistrzostwach Świata rozgrywanych w Landshut biało-czerwoni, z Cieślakiem w składzie, po zażartej walce z ekipą Czechosłowacji zostali trzecią drużyną świata. Triumfowali Duńczycy przed Anglikami. Także brązowy medal zawędrował do kolekcji obecnego selekcjonera naszej kadry w rozgrywkach Drużynowych Mistrzostw Polski. W memoriale Idzikowskiego i Czernego zawodnik Włókniarza "wrócił" na pierwsze miejsce podium. W finale MPPK, mimo czternastopunktowej zdobyczy Cieślaka jadącego w parze z Chmielewskim, Włókniarz zajął czwartą pozycję, tracąc punkt do medalowego miejsca.

Rok 1979 to ostatni występ Cieślaka w DMŚ w roli zawodnika. W trwających ponad trzy godziny zawodach na torze White City, obfitujących w wiele upadków (jedenaście) i liczne interwencje lekarskie, Polacy zdobyli zaledwie jedenaście oczek i zajęli czwarta pozycję. Najlepsi okazali się Nowozelandczycy przed Duńczykami i reprezentantami Czechosłowacji. Występ na londyńskim torze to ostatni z większych sukcesów wychowanka Włókniarza.

Cieślak po sezonie '79 nosił się z zamiarem zakończenia kariery. Dwa razy można było obserwować jego jazdę w 1980 roku i jeden raz w 1981. Drużyna Włókniarza po dziesięciu latach z startów w najwyższej klasie rozgrywkowej i po pięciu medalach DMP sezon 1982 rozpoczęła znów w szeregach drugoligowców. Cieślak dał się namówić działaczom i postanowił pomóc swemu klubowi w trudnej sytuacji. Niestety w drugim meczu sezonu ’83 uległ kontuzji co uniemożliwiło mu jazdę do końca rozgrywek. Rok później wychowanek częstochowskiej drużyny tylko raz pojawił się w składzie Włókniarza.

W roku 1985 Cieślak znów był najskuteczniejszym jeźdźcem częstochowskiej drużyny, która na finiszu drugoligowych rozgrywek zajęła piątą pozycję. Na swoim torze w Częstochowie odniósł ostatni indywidualny sukces wygrywając po raz czwarty w karierze Memoriał Idzikowskiego i Czernego.

Sezon 1986 to ostatni rok startów Cieślaka w barwach Włókniarza. "Shrek" ponownie był jednym z najlepszym w ekipie "Lwów". Do ligowej rywalizacji w roku 1987 częstochowianie przystąpili już bez swej legendy.

31 maja 1987 w Częstochowie rozegrano turniej "Pożegnanie z torem M. Cieślaka i A. Jurczyńskiego", podczas którego główni bohaterowie przekazali plastrony częstochowskiego klubu swym następcom Sławomirowi Drabikowi i Dariuszowi Rachwalikowi.

Po zakończeniu kariery zawodniczej Cieślak na jakiś czas zniknął ze środowiska żużlowego. Powrócił do niego w 1994 roku tym razem w charakterze szkoleniowca. Dzięki niebywałej wręcz umiejętności przygotowania toru pod własnych zawodników zyskał przydomek "Polewaczkowy".

W debiutanckim sezonie Cieślak doprowadził częstochowską ekipę do szóstego miejsca, rok później "Lwy" zajęły ósmą pozycję w lidze. W roku 1996 Cieślak odniósł pierwszy wielki sukces w trenerskiej karierze. W finale DMP Włókniarz pokonał faworyzowaną drużynę toruńskiego Apatora i po raz trzeci w swej historii został najlepszą ekipa w kraju.

Najpierw jako zawodnik, teraz jako szkoleniowiec Cieślak poprowadził częstochowian na żużlowy Olimp. Niestety w kolejnym sezonie doszło do niespodziewanej sytuacji. Częstochowianie na finiszu rozgrywek zajęli dziewiątą pozycję i pożegnali się z rywalizacją wśród najlepszych. Cieślak natomiast przyjął propozycję z Rzeszowa i został szkoleniowcem Van Puru, którą to drużynę w pierwszym sezonie doprowadził do brązowego medalu DMP.

Kolejny rok to powtórka z rozrywki, czyli spadek rzeszowian do niższej klasy rozgrywkowej. Pomocną dłoń do szkoleniowca wyciągnęła pilska Polonia. Cieślak w roku 2000 doprowadził pilan do drugiego miejsca w lidze, a następnie zdecydował się na zmianę klimatu.

Od sezonu 2001 Marek Cieślak jest trenerem żużlowców z Wrocławia. Z ekipą ze stolicy Dolnego Śląska przez osiem sezonów wywalczył pięć medali – złoty w 2006 r., srebrne w 2001 r. i 2004 oraz brązowe w 2002 i 2007.

Marek Cieślak największe zawodnicze sukcesy odnosił w rywalizacji o drużynowe mistrzostwo świata i nie inaczej jest w jego szkoleniowej drodze.

Selekcjonerem polskiej kadry został w 2001 roku. Już w debiutanckim sezonie pracy z reprezentacją nasi zdobyli srebrny medal na torze we Wrocławiu. Po dwóch czwartych pozycjach w kolejnych latach z myśli szkoleniowej Cieślaka postanowiono zrezygnować. Triumfalny powrót nastąpił w roku 2007. Podczas finału DPŚ w Lesznie Polska drużyna narodowa po niezwykle zaciętej walce została najlepszą żużlową ekipą świata. To czego Cieślak nie osiągnął jako zawodnik, zdobył jako trener. Za to osiągnięcie polscy żużlowcy i trenerzy zostali uhoronowani odznaczeniami państwowymi za zasługi dla rozwoju sportu żużlowego w Polsce.

W zeszłym roku Duńczycy wzięli rewanż na naszych i odebrali Polakom tytuł wywalczony Lesznie. Polakom pozostała satysfakcja z wywalczenia najwyższej pozycji na obcej ziemi od początku istnienia Drużynowego Pucharu Świata. W tym roku finał po raz kolejny zawita na stadion im. Alfreda Smoczyka. Czy i tym razem nasi pod wodzą popularnego "Polewaczkowego", którego największą pozasportową pasją jest hodowla psów, okaże się najlepszą drużyna na świecie? Powtórka z 2007 roku jest jak najbardziej wskazana.

Komentarze (0)