Marcin Sekula po raz ostatni w polskiej lidze startował w sezonie 2010. Reprezentował wtedy barwy Kolejarza Rawicz. Wystąpił w dziewięciu spotkaniach, w których zdobywał średnio 0,962 pkt/bieg. Był to ostatni sezon wychowanka Kolejarza Opole na polskich torach. Kilka lat później, bo w roku 2014, wrócił do Opola, jednak w zupełnie innej roli. Sekula został menadżerem drużyny i odpowiadał za prowadzenie zespołu. Funkcję tę pełnił tylko przez jeden sezon, ponieważ w 2015 roku Kolejarz zniknął z żużlowej mapy.
W październiku zeszłego roku oficjalnie ogłoszono, że w rozgrywkach polskiej ligi wystąpi Wolfe Wittstock. Kilka dni później klub z Niemiec pochwalił się zakontraktowaniem Marcina Sekuli. Czy to oznacza, że 35-latek zdecydował się na powrót do żużla?
- Powrót nie powrót, zobaczymy. Teraz nic nie muszę, tylko po prostu chcę. Zobaczymy, co czas przyniesie. Bardziej chciałbym skoncentrować się na innej odmianie żużla, na długim torze, ale nie mówię, że nie będzie można mnie zobaczyć na jakichś torach w akcji - mówi Sekula.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Zobacz także: Żużel. Jan Krzystyniak. Na pełnym gazie: Łatwiej znaleźć nowego lekarza niż zawodnika. Czekam na ciąg dalszy (felieton)
Co zatem skłoniło byłego zawodnika Kolejarza Opole i Kolejarza Rawicz do podpisania kontraktu z klubem z Wittstocku?
- Jestem w stałym kontakcie z klubem, z prezesem Wolfe Wittstock. Po luźnych rozmowach wysłał mi kontrakt, podpisaliśmy umowę, i tyle - dodaje.
Kluby z Wittstocku i Opola w nadchodzącym sezonie występować będą na tym samym szczeblu rozgrywkowym. Oznacza to, że pomiędzy tymi drużynami dojdzie do dwóch starć: jednego w Opolu i jednego w Niemczech. Czy wychowanek Kolejarza wyobraża sobie swój powrót do Opola i występ przed opolską publicznością?
- Na pewno to sobie wyobrażam, bo Opole, jakby nie było, to moje miasto. Mam tutaj kibiców, których serdecznie pozdrawiam. Chciałbym bardzo, żeby tak się stało, ale zobaczymy, co czas przyniesie.
Zobacz także: Żużel. Miało być spa, jest solidna harówka. Reprezentacja postawiła na sprawdzony format zgrupowania
Sekula jest częstym gościem na galach żużla na lodzie, które organizowane są co roku na opolskim Toropolu. 35-latek cieszy się, że poprzez udział w takich wydarzeniach charytatywnych może wspomóc dzieci, które potrzebują pomocy.
- Popieram inicjatywę organizacji gal żużla na lodzie. Cały czas mieszkam za granicą, a co roku do Opola przyjeżdżam specjalnie na galę, bo jest to naprawdę duża cegiełka w stronę dzieciaków z hospicjów. Ukłony za to dla pana Hawryluka, pana Kumca i całego sztabu organizacyjnego, bo naprawdę jest to fajna rzecz. Chciałbym również podziękować Pawłowi Sanchezowi, Mateuszowi, Rafałowi i tacie za całą organizację i przygotowanie sprzętu, bo bez tego nie dałbym rady wystąpić na gali - zakończył.