Żużel. Dwuletnia umowa dla Pedersena to błąd? GKM może mieć inny problem ze swoją nową gwiazdą

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Andreas Jonsson, Michael Jepsen Jensen, Nicki Pedersen.
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Andreas Jonsson, Michael Jepsen Jensen, Nicki Pedersen.

MRGARDEN GKM dał Nickiemu Pedersenowi dwuletni kontrakt, choć Duńczyk jedzie najlepiej, kiedy musi coś udowodnić. Tak było, gdy trafiał choćby do Unii Tarnów. - Nie to może być jednak największym problemem - twierdzi Sławomir Kryjom.

Przejście Nickiego Pedersena ze Stelmetu Falubazu Zielona Góra do MRGARDEN GKM-u Grudziądz było jednym z hitów transferowych w PGE Ekstralidze. Ten ruch ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Do tej pierwszej grupy zalicza się Sławomir Kryjom. - Ten transfer ma więcej plusów niż minusów. GKM wykonał dobry ruch, który bardzo mnie zaskoczył. Myślałem, że postawią na kogoś innego - mówi nam były menedżer Unibaksu Toruń.

Niektórzy twierdzą, że GKM popełnił błąd, bo zaoferował Nickiemu od razu dwuletnią umowę, a Duńczyk jedzie najlepiej, kiedy ma coś do udowodnienia. Tak było, kiedy trafiał do Unii Tarnów. Wtedy nie chciał go prawie nikt. Pedersen wziął się do ciężkiej pracy i znowu został gwiazdą rozgrywek.

Czytaj także: prezes Stali Gorzów już wie, ile będzie musiał zapłacić Zmarzlikowi. Spekulacje są mu nawet na rękę

- Dla mnie ryzyko jest, ale bardzo niewielkie. Zdecydowanie więcej można zyskać i w mojej ocenie strategia klubu jest jednak bardzo dobra. Jeśli się okaże, że Duńczyk odpali, to grudziądzanie będą wielkimi wygranymi ostatniej giełdy. Poza tym nie ma takiego kontraktu, którego nie dałoby się rozwiązać. Jeśli Nicki będzie jechać słabo, to działacze GKM-u z pewnością znajdą po sezonie wyjście z tej sytuacji - przekonuje Kryjom.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce

Były menedżer Unibaksu twierdzi, że w przypadku Pedersena problemem wcale nie musi być dwuletnia umowa i związany z nią brak motywacji. Jego zdaniem MRGARDEN GKM może nie być idealnym otoczeniem dla Duńczyka.

Zobacz także: Najlepsi wychowankowie GKM-u. Kiedyś w Grudziądzu było kilku dobrych miejscowych zawodników

- Niby to prawda, że Pedersen jedzie najlepiej, kiedy ma coś do udowodnienia, choć ja szukałbym przyczyny jego problemów gdzieś indziej. Duńczyk najlepiej czuje się w zespołach, w których jest zdecydowanym numerem jeden. W przeszłości często był gwiazdą rozgrywek, gdy jego drużyna spadała z ligi. Tak było nie tylko w Tarnowie, ale również w Wybrzeżu Gdańsk. W lepszych zespołach zdarza mu się ginąć w tłumie, a nie najlepiej to znosi. W Grudziądzu Nicki będzie tylko jednym z kandydatów do pozycji lidera. Trudno będzie przebić mu Artioma Łagutę - podsumowuje Kryjom.

Źródło artykułu: