W ostatnich tygodniach Maksym Drabik przeżywa wzloty i upadki. Jesienią zawodnik Betard Sparty Wrocław odciął się od mediów społecznościowych, gdy wyszła na jaw sprawa jego zwolnienia lekarskiego, przez które opuścił on finał Złotego Kasku i mecz reprezentacji Polski.
Później Drabik wrócił do żywych. Na początku grudnia wziął udział w gali FIM w Monako, gdzie odebrał złoty medal IMŚJ, a zdjęciami z uroczystości dość ochoczo chwalił się chociażby na Instagramie. Przy okazji zwiedził też inne europejskie miasta - Amsterdam i Lizbonę.
Czytaj także: Leon Madsen pod sobą dołki kopie
Gdy jednak wyszła na jaw dopingowa wpadka Drabika, ten postanowił zapaść się pod ziemię i od tego momentu nie opublikował ani jednego zdjęcia czy też insta stories na swoich oficjalnych kanałach. W tym przypadku należy pochwalić żużlowca za obraną taktykę, bo nie dał tym samym powodów do jakichkolwiek spekulacji czy komentarzy.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Drabika trzeba też pochwalić za zaangażowanie na rzecz WOŚP. Jeszcze przed wybuchem afery dopingowej zawodnik Betard Sparty wystawił na licytację kevlar, w którym startował w sezonie 2019 w zawodach indywidualnych i sięgnął po miano najlepszego juniora globu. Nie tak dawno aukcja dobiegła końca i jej zwycięzca zapłacił za kombinezon Drabika 3950 złotych. Taka kwota wsparła 28. Finał WOŚP, który organizowany był pod hasłem "dla dziecięcej medycyny zabiegowej".
Niewykluczone, że po tym jak Drabik odsunął się od świata zewnętrznego, wkrótce znów czeka go lepszy okres. We wtorek napłynęły pozytywne informacje o tym, że zawodnik ma spore szanse na otrzymanie wstecznego TUE (czytaj więcej o tym TUTAJ). Ten dokument pozwoliłby żużlowcowi na uniknięcie konsekwencji wydarzeń, jakie miały miejsce jesienią ubiegłego roku.
Czytaj także: Nietypowe wyzwanie dla Bartosza Zmarzlika
Przypomnijmy, że Drabik przed finałem PGE Ekstraligi przyznał się do zażycia kroplówki o pojemności 500 ml, co jest złamaniem przepisów antydopingowych, choć w jego organizmie nie wykryto żadnych zabronionych substancji.