Część kibiców przestraszyła się, że takie ogłoszenie może oznaczać zakończenie kariery przez Grega Hancocka. 4-krotny indywidualny mistrz świata ma już przecież 50 lat, a w ostatnich czasach zmuszony był czasowo zawiesić kevlar na kołku, by w pełni poświęcić się chorej na nowotwór żonie.
Amerykanin podpisał co prawda umowę z PGG ROW-em Rybnik, lecz jest to jedynie tzw. "kontrakt warszawski" - dokument niedający pewności, że zobaczymy go w tym sezonie na torach polskiej ligi. Wciąż nie wiadomo również, czy Hancock wystartuje w cyklu SGP, którego organizatorzy uhonorowali go stałą dziką kartą. Sam zawodnik mówi wprost: jego dalsza kariera uzależniona jest od stanu zdrowia małżonki.
Czytaj także: Janowski kłamie zamiast przeprosić!
Ogłoszenie handlowe w mediach społecznościowych nie jest jednak powodem do strachu. Podobne ruchy polegające na sprzedaży lub kupnie używanych silników wykonują niemal wszyscy zawodnicy. Sprzętowe zaplecze Amerykanina jest zaś tak rozwinięte, że sprzedaż 2 silników będzie odczuwalna tak nieznacznie jak wylanie szklanki wody z basenu olimpijskiego.
ZOBACZ WIDEO: Michniewicz odpowiedział Lewandowskiemu. "Doskonale go rozumiem. Nie ma między nami zaszłości"