Żużel. Krajowi zawodnicy w odwrocie? W Polsce pomagają przepisy. W Premiership Brytyjczyków jak na lekarstwo

Regulamin polskich rozgrywek wymaga, aby w meczu ligowym startowało przynajmniej czterech krajowych żużlowców - w tym dwóch juniorów. Nie wszędzie sytuacja wygląda jednak tak dobrze, czego przykładem jest brytyjska Premiership.

Mateusz Kozanecki
Mateusz Kozanecki
Przemysław Liszka przed Piotrem Protasiewiczem WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Przemysław Liszka przed Piotrem Protasiewiczem
W styczniu informowaliśmy, że szwedzka Elitserien jest w odwrocie. Kontrakty podpisała tylko połowa uczestników tegorocznego cyklu Grand Prix. Na jazdę w najwyższej klasie rozgrywkowej w swojej ojczyźnie nie zdecydował się m.in. Fredrik Lindgren, który związał się z klubem Division 1. Obecnie regularnie ściga się tylko 67 Szwedów, a jeszcze dekadę temu było ich dwa razy tyle (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).

50 z nich podpisało kontrakty z klubami Elitserien, w tym gronie znajduje się 31 seniorów. Część z nich legitymuje się najniższą średnią (0,500), wobec czego mogą być idealnym uzupełnieniem składu. Ratunkiem dla tych, którzy nie będą regularnie startować w lidze, jest jazda w Allsvenskan League i Division 1.

W zestawieniu, oprócz Elitserien, wzięto pod uwagę także najwyższe klasy rozgrywkowe w Polsce, Danii oraz Wielkiej Brytanii - a więc cztery wiodące ligi.

W Polsce krajowym zawodnikom pomagają przepisy. We wszystkich trzech poziomach rozgrywkowych w składzie meczowym musi znaleźć się przynajmniej czterech żużlowców z licencją "Ż" - w tym dwóch młodzieżowców. W PGE Ekstralidze kontrakty ma łącznie 25 seniorów (włącznie z tymi, którzy podpisali umowy "warszawskie") oraz 50 juniorów. Tylko część z nich otrzyma swoją szansę w lidze, jednak te liczby na pierwszy rzut oka mogą robić wrażenie. Problem natomiast pojawia się przy przejściu w wiek seniora, kiedy spora grupa decyduje się na zakończenie kariery.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

W Danii, gdzie obowiązuje podział na grupy (w grupie D jeżdżą wyłącznie Duńczycy), ze startami krajowych zawodników nie jest najgorzej. W Metal Speedway League o medale walczy siedem zespołów, które w swoich szeregach mają łącznie 38 żużlowców z Danii.

Najgorzej sytuacja wygląda w brytyjskiej Premiership. Każdy z siedmiu klubów ma do dyspozycji siedem miejsc w składzie. Krajowych zawodników na tę chwilę w lidze jest zaledwie 13, a niechlubnym przykładem jest Wolverhampton Wolves złożone w całości z obcokrajowców.

Dodajmy, że Polska to jedyny kraj, gdzie trzeci poziom rozgrywek jest na tak wysokim poziomie. W Szwecji (Division 1), Wielkiej Brytanii (National League) i Danii (Division 2) najniższa liga przeznaczona jest głównie (bądź wyłącznie) dla krajowych żużlowców. To jeden z powodów, dla których liczba uprawiających żużel w tych państwach nie spadł jeszcze bardziej.

Dla porównania - w Rosji liga przez kilka sezonów była całkowicie zamknięta dla obcokrajowców. To radykalne działanie pozwoliło na rozwój co najmniej kilku talentów pokroju Romana Lachbauma czy Gleba Czugunowa.

Krajowi zawodnicy w wybranych ligach:

Liga Krajowi zawodnicy 2020 Krajowi zawodnicy 2019 (minimum 10 wyścigów)
PGE Ekstraliga 75 37
Metal Speedway League (Dania) 38 35
Elitserien (Szwecja) 50 25
Premiership (Wielka Brytania) 13 25

Czytaj także:
Ciemna strona finału drugiej ligi. Zwycięzcy oskarżeni o kombinacje z paliwem i silnikami
Wiemy, w co gra Drabik. Pokerowa zagrywka mecenasa Klimczyka

Czy kluby w Europie powinny chętniej stawiać na krajowych zawodników?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×