Żużel. Ile będzie kosztować pielgrzymka za Bartoszem Zmarzlikiem? Suma wcale nie musi być zawrotna

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik został mistrzem świata korzystając z silników Ryszarda Kowalskiego
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik został mistrzem świata korzystając z silników Ryszarda Kowalskiego

Jeśli polski kibic chciałby zobaczyć wszystkie turnieje GP z udziałem Bartosza Zmarzlika, to musi sięgnąć głębiej do kieszeni. Wycieczka na 10 rund może kosztować ponad 9100 zł, ale przy podróżach w większej grupie można wydać o połowę mniej.

Koszty związane z obejrzeniem na żywo wszystkich rund Grand Prix można podzielić na trzy grupy. Pierwsza to zakup wejściówek. W tym przypadku na "dzień dobry" trzeba odłożyć ponad 1000 zł. Dodajmy, że mówimy o najtańszych miejscach na każdym ze stadionów. Łączne jest ich 10, ale trzeba pamiętać, że kalkulacja nie uwzględnia biletu na turniej w Togliatii (nie znamy jeszcze cen). Najwięcej trzeba wydać na bilety w Pradze (ponad 200 zł). Najtańsza jest Warszawa, gdzie ceny zaczynały się od 29 zł.

Największy wydatek to rzecz jasna podróże. W tym przypadku w ich oszacowaniu pomogli nam ludzie, którzy na co dzień zajmują się logistyką w teamach czołowych zawodników. - Mamy turnieje w Warszawie, Wrocławiu, Toruniu, Teterow, Pradze i Vojens, na które można dotrzeć samochodem - mówi nam Rafał Lewicki, menedżer Artioma Łaguty. - Jeśli chodzi o rundy w Cardiff, Hallstaviku i Malilli i Togliatti, to temat jest bardziej złożony. Potrzebny będzie samolot, a później podróże busem lub wynajęcie samochodu - dodaje.

Jeśli założymy, że na każdy turniej będą podróżować dwie osoby, to łączny koszt transportu na 10 rund wyniesie około 6800 zł. To ogromna suma. Zdecydowanie najdroższa będzie wycieczka do Togliatti, gdzie kwota za same przeloty może zakręcić się w okolicach 2000 zł. Do tego konieczne jest wynajęcie samochodu i zakup paliwa, by dotrzeć na stadion z Samary. - Togliatti to zdecydowanie najdroższy wyjazd - zapewnia Krystian Plech, menedżer Patryka Dudka. - Ogromne koszty generuje już sam przelot. Można lecieć do Samary z przesiadką w Moskwie lub bezpośrednio z Pragi, ale niezależnie od opcji i tak należy polować na okazje. A z tym bywa bardzo różnie. Pojawiają się i szybko znikają. Do tego dochodzą koszty wizowe - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Dla porównania do Cardiff czy Szwecji można udać się za 500 - 750 zł (podróż w obie strony). To pokazuje, że runda w Togliatti zrobi największe spustoszenie w portfelu. Jeśli ktoś ma ograniczony budżet, to warto z niej zrezygnować, bo za te pieniądze można zaliczyć kilka innych turniejów.

Jak już wcześniej wspomnieliśmy, do Teterow, Pragi, Vojens i na polskie rundy można pojechać samochodem. - Warto policzyć, że jeden kilometr to około 80 groszy - mówi Lewicki. - W tym przypadku najtrudniej o kalkulacje. Im więcej osób, tym mniejsze wydatki. To oczywiste - dodaje.

Jeśli założymy, że na każdy turniej podróżują dwie osoby, które udają się w podróż z Warszawy, to koszty będą bardzo duże. Najdroższa byłaby wycieczka na kołach do Vojens (około 800 zł od osoby). Nieco tańsza byłaby Praga (549 zł) i Teterow (576 zł), a w przypadku przejazdu na polskie rundy kwoty kształtują się w granicach 200 zł od osoby.

Ostatnia kwestia to noclegi. W tym przypadku różnice nie są zbyt duże. Polskie rundy kibice mogą obskoczyć bez wynajmowania hoteli. Poza granicami naszego kraju trzeba liczyć się z dodatkowym wydatkiem. Najdrożej będzie w Cardfiff, gdzie w przeliczeniu na złotówki zapłacimy około 500 zł za pokój dwuosobowy. To daje 250 zł na osobę. W Rosji, Danii, Szwecji, Czechach czy Niemczech powinno być taniej, ale łączna kwota związana z noclegami i tak zakręci się w okolicach 1300 zł.

To wszystko razem daje ponad 9000 zł. Suma ogromna, ale mamy dobre wieści. Wycieczka śladami Bartosza Zmarzlika, Patryka Dudka czy pozostałych naszych reprezentantów może kosztować zdecydowanie mniej. W jaki sposób można zaoszczędzić? - W przypadku podroży samolotem, warto kupić bilety jak najwcześniej. Wtedy ceny są niższe - przekonuje Rafał Lewicki z teamu Artioma Łaguty.

Dobre informacje i cenne rady dla kibiców, którzy chcą podróżować za Polakami, ma prezes Polonii Bydgoszcz. Jerzy Kanclerz to w środowisku żużlowym człowiek z największym doświadczeniem w organizacji takich wyjazdów. - Moim zdaniem można objechać wszystkie dziesięć rund za 4500 do 5000 zł - przekonuje. - Kluczowe jest podróżowanie w większej grupie. Jeśli chodzi o mnie, to najczęściej wynajmujemy busa, do którego mieści się osiem osób. Wtedy mówimy o zupełnie innych pieniądzach zarówno za podróże, jak i noclegi - podsumowuje Kanclerz.

Zobacz także: Tak się wjeżdża do historii. 25 lat od najsłynniejszej żużlowej akcji

Zobacz także: Motor Lublin już buduje skład na 2021 rok. Mikkel Michelsen zostaje w drużynie!