Żużel. Tomasz Gollob z bólem trafił do szpitala. Znowu zaatakowały go bakterie
- Ciężki mój żywot, ale nie poddaję się, walczę - mówi nam Tomasz Gollob, który kilka dni temu znowu trafił do szpitala z problemem urologicznym. - To pokłosie uszkodzenia rdzenia. Nie pierwszy raz mam kłopot z pęcherzem i bakteriami - wyjaśnia.
Gollob w szpitalu jest od 14 lutego. Będzie w nim do końca miesiąca. Kiedy trafił ból, był tak ogromny, że swojemu przyjacielowi Jerzemu Kanclerzowi powiedział, że zagryza zęby, żeby to jakoś przetrwać. - Nie ma jednak co narzekać, choć co tu kryć, ciężki ten mój żywot - stwierdza Tomasz. - Oddałem się jednak w ręce lekarzy i walczę. Mam nadzieję, że na początku marca będę już w miarę zdrów i pomogę mojej Polonii Bydgoszcz.
Były żużlowiec miał być na ostatniej konferencji prasowej Polonii, na której ogłaszano tytularnego sponsora, firmę Abramczyk. Miał też jechać z zawodnikami na zgrupowanie, żeby im pomóc. - To musi poczekać. Najpierw muszę zająć się sobą, a potem Polonią. Bardzo cieszę się z tego, że jestem potrzebny i mam nadzieję, że moje rady i wskazówki pomogą zawodnikom w podniesieniu umiejętności i dobrej jeździe w lidze - opowiada nam Gollob.
Przypomnijmy, że Tomasz z jednej strony rozwiązuje bieżące problemy zdrowotne, a z drugiej czeka na to, co się wydarzy w następstwie styczniowej operacji rdzenia. To był bardzo poważny zabieg, który w efekcie ma poprawić samopoczucie byłego zawodnika, zniwelować bóle spastyczne. - Na razie obserwuję i czekam, bo o tym, czy zabieg okazał się skuteczny, przekonam się za dwa, trzy miesiące. Mam oczywiście nadzieję, że trudne rzeczy będą za chwilę za mną i będę mógł polecieć na wymarzoną operację w Stanach - kończy.
CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Michelsen złamał dla Speed Car Motoru swoją żelazną zasadę. Prezes już nie czuje niedosytu
CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. Frątczak typuje PGE Ekstraligę. Włókniarz będzie piekielnie mocny, a Falubaz uratuje sezon. Niedosyt w Lublinie
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>