Żużel. Jak Batchelor odgryzł się Mrozkowi. Poszło o wagę.
Zawodnicy PGG ROW-u Rybnik mają obowiązek wysłać do klubu filmiki, na których widać, jak wchodzą na wagę, a całość mają zwieńczyć cyferki. Trenerom nie zawsze udaje się to wyegzekwować, ale wtedy do akcji wkracza prezes Krzysztof Mrozek.
W tym roku Batchelor miał kłopot z wysłaniem filmu ze skokiem na wagę, ale ostatecznie trafił on na komputer prezesa. Tym razem żadnej nadwyżki nie było. Zresztą podobnie, jak u Roberta Lamberta, który także przesłał plik wideo dopiero na wyraźne żądanie działacza.
Ktoś może się dziwić, że Mrozek każe nagrywać zawodnikom takie rzeczy. W końcu ci prędzej czy później muszą pojawić się w klubie i wtedy działacz zobaczy, czarno na białym, czy przyłożyli się do pracy w okresie zimowym. Wtedy może być jednak za późno, więc prezes odkłada na bok zaufanie, chce natomiast twardych dowodów na to, jak każdy z żużlowców pracuje. Tych, którzy są na miejscu, można sprawdzić w klubie. Gorzej z obcokrajowcami. Na szczęście ten okres przygotowawczy przebiega wyjątkowo spokojnie, gdy idzie o stranieri.
Wracając do Batchelora, to akurat trudno się dziwić, że tym razem mocno się pilnuje. ROW ma nadwyżkę w kadrze, więc Australijczyk nie może być niczego absolutnie pewien. O miejsce w meczowym składzie będzie rywalizował z trójką: Andrzej Lebiediew, Vaclav Milik, Siergiej Łogaczow. Zakładamy, że Lambert trafi na pozycję 8,
16.
Czytaj także: Greg Hancock. Mistrz ze skazą kończy karierę
Czytaj także: Syn zwierzaka wraca na tor
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>