No i pięknie! Nie żadne Red Bulle, Monstery, zagraniczne marki, a nasz rodzimy PKN Orlen objął umową partnersko-bieznesową Sportowca Roku, mistrza świata na żużlu Bartosza Zmarzlika. Związanie się z jedną ze spółek skarbu państwa to bez wątpienia wyjątkowa chwila i świetna informacja nie tylko dla kibiców tej konkretnej dyscypliny, ale i sportu w ogóle.
25-latek idealnie wpisuje się w politykę reklamową i promocyjną firmy. Jeździ z V(w)erv(w)ą i zawsze tankuje nam wrażenia pod korek. Poza tym polski gigant na rynku paliwowo-energetycznym zasłynął w ostatnich latach, że dokonuje przemyślanych wyborów i skrupulatnie penetruje obszary, w które warto zainwestować.
Przedsiębiorstwo otacza się najlepszymi z najlepszych, co nadaje jeszcze mocniejszego wydźwięku i wyjątkowości tej współpracy. Kapitan załogi Orlen Teamu, prezes Daniel Obajtek, zaprasza do drużyny wyłącznie gwiazdy, z ogromnym wkładem i zasługami dla polskiego sportu.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle'a
Zajeżdżając na stacje benzynową koncernu od lat w witrynach witają nas siatkarscy dwukrotni z rzędu mistrzowie świata. Pijemy kawę z Pawłem Fajdkiem czy Anitą Włodarczyk, kupujemy zdrapki firmowane nazwiskiem Roberta Kubicy. A teraz zjemy jeszcze zapiekankę, albo hot-doga ze Zmarzlikiem. A może w głowach marekitngowców Orlenu zrodzi się inny pomysł na zagospodarowanie Zmarzlika w swoich akcjach promocyjnych. To na razie zostanie w sferze domysłów, czyli podobnie zresztą jak wartość kontraktu podpisanego przez zawodnika i Orlen. Schowany do sejfu jest tajemnicą handlową.
Mariaż z żużlem jest kolejny dowodem na to, że Orlen z coraz większą ochotą i aprobatą spogląda w stronę sportów motorowych. Stają się one koniem pociągowym grupy. Z boku wygląda na to, że Zmarzlik jest dopełnieniem pewnej rozpoczętej strategii opartej o Kubicę i przeniknięcie do świata Formuły 1. Oczywiście zachowując odpowiednie proporcje, bo kasa włożona w jednego żużlowca, a ekipę fabryczną Alfy Romeo Racing jest promilem, kroplą w morzu potrzeb dla Kimiego Raikkonena i spółki.
Naturalnym było, że Zmarzlik trzymając w dłoniach argument w postaci IMŚ będzie łakomym kąskiem dla branż chcących mocno wyjść poza granicę kraju. A że w Orlenie będzie od razu świetnie pasującym puzzlem do bogatej oferty motorsportu? Takiej kooperacji pozazdrościć F16 może nawet jego nauczyciel - Tomasz Gollob.
Zmarzlik odniesie sukces nie tylko finansowy, ale co ważniejsze wizerunkowy. Wspólna kampania reklamowa Kubicy i Bartka byłaby strzałem w dziesiątkę dla całego speedwaya. Oczami wyobraźni widzę bolid F1, w środku Kubica, a obok niego Bartek Zmarzlik na motocyklu żużlowym. W spocie przenikają się oba środowiska. Później np. ujęcia z toru żużlowego i wyścigowego. Tak, czarny sport stałby się rozpoznawalny globalnie, zyskałby na wartości.
No i ten biedny Wojciech Kowalczyk będzie musiał żyć z tym, że Bartek będzie mu teraz wyskakiwał z każdej stacji i lodówki na Orlenie. Na nic zdał się czarny PR robiony przez wicemistrza Olimpijskiego z Barcelony, deprecjonujący zasługi zawodnika.
CZYTAJ TAKŻE: Lista wstydu Falubazu Zielona Góra
CZYTAJ TAKŻE: Zagar pod ścianą. Zaraz przestaną go traktować jak zawodnika z czołówki