Ekipa z Częstochowy w zimowej przerwie przeszła lekką metamorfozę. Kluczowe ogniwa w postaci Leona Madsena i Fredrika Lindgrena zostały (i to na najbliższe 3 lata) i to wokół nich budowano resztę zespołu. Po udanej drugiej części minionego sezonu klub przekonał do kontynuowania współpracy Pawła Przedpełskiego. Trener Marek Cieślak mocno wierzy w tego zawodnika i zależało mu na jego obecności w składzie.
W Częstochowie w końcu przekonali się też, że jeśli chcą powalczyć o coś więcej i np. zdetronizować z mistrzowskiego tronu leszczyńską Unię, to nie uda się to z Matejem Zagarem na pozycji jednego z trzech filarów. Słoweniec jest zbyt nierówny i zawalał zwłaszcza na wyjazdach.
Zresztą doskonale wiedział o tym Marek Cieślak, który już rok wcześniej chciał Martina Vaculika. Słowaka Cieślak nie dostał, ale teraz do drużyny dołączył Jason Doyle. Adriana Miedzińskiego zastąpił z kolei Rune Holta i biorąc pod uwagę fakt, że ten drugi jako zawodnik Włókniarza nie zawodzi nigdy, tę wymianę również należy zaliczyć na plus.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Słabiej niż przed rokiem wygląda za to formacja juniorska, którą opuścił Michał Gruchalski (został seniorem). Jej liderem ma być Jakub Miśkowiak, a wspierać go będą Mateusz Świdnicki i Bartłomiej Kowalski.
Operacje liderów. Czy jest się czego bać?
Po minionym sezonie na zabiegi chirurgiczne zdecydowali się Leon Madsen i Jason Doyle. Duńczyk potrzebował poprawić stan pleców oraz nogi, natomiast Australijczykowi zoperowano ramię. W przypadku kapitana Eltrox Włókniarza Częstochowa doszło do drobnych komplikacji, musiał on też przejść nieplanowany zabieg usunięcia kamienia nerkowego. Od razu zaczęły się więc spekulacje.
Choć zarówno zawodnik jak i klub przekonywali, że wszystko jest pod kontrolą i wicemistrz świata będzie przygotowany, pytania o jego stan zdrowia nie cichły. W końcu sam zainteresowany na konferencji prasowej poprzedzającej prezentację drużyny podszedł do tematu humorystycznie i stwierdził, że w ogóle się nie przygotowywał, tylko leżał w szpitalnym łóżku.
Obecnie zarówno po Madsenie, jak i Doyle'u nie widać śladów po zabiegach. Obaj fizycznie wyglądają na solidnie przygotowanych. W ogóle żaden z zawodników Włókniarza nie utyka, nie stęka i nie grymasi.
Sprawdzone metody przygotowań
W częstochowskim klubie najwyraźniej uważają, że skoro coś się sprawdza, to nie ma sensu tego zmieniać. Dlatego też kolejny rok z rzędu na obóz przygotowawczy drużyna została wysłana do Szklarskiej Poręby, gdzie miała zajęcia na sali i w terenie (głównie na nartach biegowych). W zespołowych przygotowaniach zabrakło tylko wspomnianych Madsena i Doyle'a. O powodach pisaliśmy tutaj.
Po zgrupowaniu zespół został zaprezentowany publiczności (tu przeczytasz relację). Wszyscy zawodnicy zgodnie mówili, że nie mogą doczekać się wyjazdu na tor, a ten moment coraz bliżej. Na SGP Arenie zamontowano już dmuchane bandy. Pozostaje przygotowanie nawierzchni i można trenować do sezonu, w którym Włókniarz wystąpi pod inną nazwą, niż w ostatnich dwóch latach, bowiem dotychczasowego sponsora tytularnego - forBET - zastąpiła częstochowska firma Eltrox, która zajmuje się m.in. systemami bezpieczeństwa.
I właśnie o bezpiecznej jeździe mówią zawodnicy Włókniarza oraz szefowie klubu, pytani o szanse i ewentualny występ w finale. Jak twierdzą, podstawą dla częstochowian jest przebrnąć przez rozgrywki bez wypadków i kontuzji, a wówczas potencjał drużyny powinien się w pełni ujawnić.