Ireneusz Igielski: Chciałbym, żeby kibice świętowali na trybunach, nie na torze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ireneusza Igielski twierdzi, że zawody Drużynowego Pucharu Świata są ciekawsze od Grand Prix. Jego zdaniem emocje na trybunach są zagwarantowane we wszystkich wyścigach ponieważ w każdym pojawi się reprezentant Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

- Uważam Drużynowy Puchar Świata za imprezę ciekawszą od Grand Prix. Decyduje o tym kilka względów. W każdym wyścigu startuje Polak i to gwarantuje wielkie emocje dla kibiców. Sama formuła turnieju rozgrywanego pomiędzy czterema zespołami wydaje mi się bardzo atrakcyjna. Myślę, że miejscowi kibice będą też trzymać kciuki za Leigh Adamsa, który cieszy się u nas wielkim uznaniem. Spodziewamy się więc fantastycznych zawodów. Myślę, że na trybunach zasiądzie około 15 tysięcy widzów. Możliwe jednak, że będzie ich jeszcze więcej - mówi.

Ireneusz Igielski zaapelował w imieniu organizatorów o kulturalny i żywiołowy doping. - Zawsze kładziemy duży nacisk na to, żeby kibice nie wbiegali na tor czy murawę stadionu. Przy ważniejszych imprezach po ich zakończeniu na tor wychodzi ochrona, żeby zapobiegać takim sytuacjom. Wiem, że to nie wygląda ciekawie, kiedy ochroniarze wychodzą na pas bezpieczeństwa czy tor, ale względy bezpieczeństwa są w tym momencie najważniejsze. Chciałbym przy okazji zaapelować do kibiców, żeby świętowali na trybunach, ewentualnie w pasie bezpieczeństwa, tylko nie na torze. Przypominam też widzom, żeby podczas finału nie ubierali się w stroje i szaliki klubowe. Niech na trybunach będzie biało - czerwono. To są przecież zawody międzynarodowe. Na poprzednich imprezach kibice nas pod tym względem nie zawiedli, więc spodziewamy się, że tym razem będzie podobnie - zakończył.

Źródło artykułu: