[tag=51337]
[/tag]- Praca zdalna to oczywistość. Na pewno się do tego zastosujemy i biuro nie będzie czynne tak jak do tej pory - mówi nam szef Speed Car Motoru Lublin, który ma świadomość, że sytuacja w kraju jest poważna. Lublinianie nie chcą narażać swoich zawodników i pracowników klubu.
Działacze planują jedynie drobne prace na stadionie. - Cały czas poprawiamy chodniki czy wejście na trybunę VIP. To nic wielkiego, ale takie rzeczy mogą się dziać. Stararamy się tego doglądać. Poza tym niewiele jesteśmy w stanie zrobić - tłumaczy Kępa.
Ostatnie aktywności z udziałem zawodników klub miał zaplanowane na piątek, ale postanowił z nich zrezygnować. - W piątek miała być sesja zdjęciowa dla PGE Ekstraligi, ale poprosiliśmy o odwołanie, bo nie chcieliśmy narażać zawodników na podróże lotnicze. Z tego, co wiem, sesje w pozostałych klubach też zostały przełożony. To dobry ruch - przekonuje Kępa.
- Naszym kibicom chciałbym przekazać, że wszyscy żużlowcy Motoru czują się dobrze. Oczywiście, jest u nich niepewność, ale kto z nas jej obecnie nie odczuwa? To zupełnie normalne. Wszyscy wiedzą, że potrzeba teraz spokoju i cierpliwości. Do każdego z osobna apelowaliśmy o zdrowy rozsądek - podsumowuje Kępa.
Zobacz także:
Wielkie biznesy prezesów w czasach zarazy
Anglicy nic nie robią sobie z koronawirusa
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film