Żużel. Ostafiński z Cegielskim biorą się za łby. Ostra kłótnia o Pawlickich i renegocjacje kontraktów

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Krzysztof Cegielski z Januszem Kołodziejem.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Krzysztof Cegielski z Januszem Kołodziejem.

- Daj spokój Pawlickim. Nie ma zakazu trenowania na prywatnym torze. Zwłaszcza, jak zachowuje zasady higieny i bezpieczeństwa - mówi Cegielski. - Problem w tym, że nie zachowuje, narażając siebie i innych - odpowiada Ostafiński.

W tym artykule dowiesz się o:

Krzysztof Cegielski, były żużlowiec, ekspert nSport+, szef stowarzyszenia Metanol: Dzwonię do ciebie, żeby wziąć się za łby.
Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: W czym problem?
Cegielski: Przyglądam się cierpliwie od jakiegoś czasu i uważam, że w obecnym i tak trudnym czasie przesłanie wielu materiałów, które publikujecie jest zbyt negatywne i tylko pogrąża naszą, wszystkich sytuację. Przesadzasz m.in. z krytyką braci Pawlickich po treningach na prywatnym ranczo ich taty.
Ostafiński: A nie widzisz, co tam się dzieje. Zresztą osobiście może napisałem dwa teksty, w tym jeden krytyczny. I absolutnie nie sugerowałem odpowiedzi w sprawie Markowi Cieślakowi, czy prezesowi Wojciechowi Stępniewskiemu, a oni też wyrazili się o tych treningach krytycznie.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"

Cegielski: Jedna z najważniejszych osób w żużlu, ale nie powiem ci kto, przekazała mi, że trening na takim torze, gdy jest jeden zawodnik, jeden mechanik, a dodatkowo mamy zgodę klubu i trenera, jest możliwy. Jest to możliwe nawet na torze klubowym.
Ostafiński: Krzysiek, ale tam było więcej osób. Nie jedna, nie dwie, ale ponad dziesięć.
Cegielski: Zasadniczo chodzi mi o to, że nie ma zakazu trenowania na własnym torze. A jeśli było więcej osób niż trzeba, to się zgadzam. Jednak nie widzę powodu, dla którego Pawlicki miałby przestać trenować, jeśli zachowuje wszelkie zasady higieny i bezpieczeństwa.
Ostafiński: Problem w tym, że ich nie zachowuje. Z treningu na trening jest z tym coraz gorzej. Poza tym wytłumacz mi, dlaczego my mamy się stosować do zaleceń i zostać w domu, a oni mogą narażać siebie i innych. Przecież wiesz, jak łatwo się zarazić.

Cegielski: Oni muszą trenować, bo jak przyjdzie sezon, i pojadą jeden, drugi mecz słabo, to będziesz pierwszy, który będzie ich za to krytykować. Za to, że są nieprzygotowani, nie odrobili lekcji itp. Muszą być w gotowości.
Ostafiński: Ok, ale na razie nie mają się do czego szykować, bo liga nie ruszy za tydzień, czy za miesiąc. Jest ogólny zakaz trenowania i tyle. A co do pisania, to nie wiesz, jaka będzie reakcja mediów, więc nie zakładaj z góry niczego złego. Może z Pawlickimi nie byłoby problemu, jakby się tak z wszystkim nie obnosili.
Cegielski: Wielu zawodników z codziennością się obnosi. Zasadniczo byłoby wam ciężko przetrwać, gdyby nie było Piotra Pawlickiego, Maćka Janowskiego i kilku innych. Ja wychodzę z założenia, że można mieć jakieś uwagi do zawodników, ale jeśli widzę, że skala krytyki wkracza już w czepialstwo, to mnie to irytuje i zamierzam stawać w ich obronie. Poza tym wielu zawodników ma w umowach ze sponsorami to, żeby wrzucać filmiki. Są wyczuleni, robią to.

Ostafiński: Nie czytałem takiego wyjaśnienia Piotra, a jeden z moich śledczych wyłapał komentarz, że to, co robi, to robi celowo. Czyli po co? Żeby kogoś zdenerwować?
Cegielski: Tak powiedział, bo już też go denerwujesz. A ty myślisz, że inni siedzą w domach. Też trenują. Maciek Janowski biega po lesie, Leon Madsen jeździ na rowerze, Janusz Kołodziej jeździ na crossie.
Ostafinski: I jakoś o nich nie piszemy, bo widać zachowują się rozsądnie i bezpiecznie. Jeśli Maciej biega sam po lesie, a Leon jeździ solo, nie ma problemu. A podobno Janowskiego też nie lubię.
Cegielski: A ja się będę upierał, że przesadzasz. Daj już spokój, bo widzę, że wy się wzajemnie nakręcacie. Oni ciebie, a ty ich. Za dużo jest między wami napięcia.

Ostafiński: Być może, ale to nie ma nic do rzeczy. Przecież ja sobie niczego nie wymyślam. Trenowali? Tak. Byli w Las Vegas? Tak. I jeszcze Przemek Pawlicki wrócił z gorączką i nigdzie nie zadzwonił. Totalny brak odpowiedzialności.
Cegielski: To nie wina Pawlickiego i Janowskiego, że Donald Trump nie zamknął granic. Zresztą wiele osób publicznych postąpiło podobnie, nawet związanych z żużlem, a o nich nie piszecie.
Ostafiński: Ja piszę o sportowcach, to moja działka. I naprawdę nie kupuję tłumaczeń w sprawie tego lotu do Las Vegas. Jeszcze mi w GKM-ie powiedzieli, że Przemek realizował marzenie życia. Dobrze, że nie zamarzył mu się lot do Wuhan.

Cegielski: Z całym szacunkiem dla Przemka, ale zajmowanie się jego gorączką właśnie mówi mi, że przesadzasz. Przesadzamy z całą tą atmosferą wokół żużla i zawodników. Wystarczy nam tych negatywnych informacji. Napisałeś, że środowisko źle odebrało treningi Pawlickich, że się złościło. Ja czuję się częścią środowiska, mnie to nie wzruszyło. Jak rozmawiam z innymi zawodnikami, to nawet nikt nie zwrócił na to uwagi.

Ostafiński: Trener Cieślak ma inne zdanie, Jacek Frątczak także. Wymieniłbym kilka innych nazwisk, ale nie zostałem upoważniony. Zresztą my Krzysiek mówimy o tym, że mamy trudny czas, że każdy musi dbać o siebie, bo dzięki temu dba o innych. W ogóle nie zwróciłeś uwagi na to, że w ostatnim tekście prosiłem Pawlickich, żeby dali przykładam młodym, bo są idolami, bo wiele osób jest w nich zapatrzonych, dlatego muszą być odpowiedzialni. Im więcej osób, które nie słuchają przykazania: zostań w domu, tym gorzej. Za chwilę, przez to właśnie, restrykcje się zwiększą. Będziemy mogli wyjść już tylko w naprawdę nadzwyczajnych przypadkach.

Cegielski: Z tym dawaniem przykładu młodszym to nawet zabawne, zwłaszcza w ustach niektórych osób. Zresztą to było na samym końcu tekstu, wcześniej było czepienie się. Pozwól im trzymać formę. Zakładam, że teraz już będą dbali w pełni o bezpieczeństwo i higienę. Zresztą my tu jesteśmy w miarę zgodni. Mnie tylko chodzi o formę, za dużo tego.
Ostafiński: Dwa teksty, w tym jeden całkiem neutralny, to za dużo? Jak doliczysz publikacje kolegów, to będzie może pięć. Zresztą, jak możesz bronić takiej sprawy, skoro tu chodzi o zdrowie nas wszystkich.

Cegielski: Bronię, bo oni jakoś tę formę muszą podtrzymać. Mam co prawda obietnicę prezesa Stępniewskiego, że jak już się wszystko uspokoi, to dostaniemy dwa tygodnie na treningi, ale może wyjść mniej, a ty i twoi koledzy nie będziecie stosowali taryfy ulgowej w ocenach.
Ostafiński: Nie wiesz. A jeśli nawet, to taka nasza praca.
Cegielski: Wiesz co, ja też mam wiele uwag, ale ta krytyka jest nieproporcjonalna do przewinienia. Nie róbmy tragedii i takiej atmosfery, bo zaraz się okaże, że nie warto jechać. Kolejny temat to renegocjacje kontraktów. Mam wrażenie, że wymusza się na zawodnikach już teraz ustępstwa, kiedy jeszcze nic nie wiemy.

Cegielski: Musimy pamiętać, że oni będą najbardziej poszkodowani, bo nie wyjechali, nie zarobili, a już im się mówi, że mają startować za coś, co dzisiaj jest całkowicie niewiadomą. Tak jakby co najmniej zajmowali się poza żużlem produkcją papieru toaletowego, makaronu czy ryżu.
Ostafiński: Ja to rozumiem, ale pretensje to chyba możesz kierować do prezesów, nie do mnie.
Cegielski: Nie nawijaj mi tu makaronu na uszy. Ty masz gotową tezę, a później tylko dopasowujesz eksperta, który ci ją potwierdzi lub wyłuskasz coś pasującego.

Cegielski: Jestem w stałym kontakcie z prezesem Ekstraligi i on nie mówi, że utniemy 30, 50, czy 70 procent. Wiemy, że takie dyskusje będą, że dojdzie do przetasowań w hierarchii, ale kto ucierpi i jak bardzo, to tego nie wiemy. Problem ma według mnie cały żużel i środowisko musi zareagować solidarnie.
Ostafiński: Zgadzam się z tobą. Ze wszystkim poza gotową tezą na teksty. Ja jestem od zadawania pytań, a to, jak ludzie odpowiadają, to ich sprawa.

Cegielski: A propos solidaraności. Czytałem rozmowę z tunerem Jackiem Filipem, a jak wiadomo on jest z tej profesji, która jest częścią tego łańcucha. I on mówi, że nie będzie obniżek, bo tunerzy zainwestowali, a teraz nic nie robią, więc jak liga ruszy, to będą podwyżki. Rozumiem, że zapłacić mają ci sami zawodnicy, którym najpierw obetnie się kontrakty.
Ostafiński: Ja z kolei uważam, że po wirusie trzeba policzyć straty i ustalić, na ile stać kluby. Dziś mówi się, że będzie jazda za 1800 złotych za punkt, ale może nie będzie tak źle.
Cegielski: Teraz rozsądnie gadasz. Wszyscy muszą wyłożyć karty na stół, żeby nie było wrażenia, że ktoś chce na wirusie zarobić kosztem drugiego.

Cegielski: Poza tym to którą kasę będziemy ciąć. Regulaminową, czy dodatkowe umowy. Jak regulaminową, to będzie mniej w procesie licencyjnym. To są wypłaty gwarantowane. Przy obecnym systemie wynagradzania to dziwnie teraz wyszło z tymi umowami.
Ostafiński: Zawsze ci mówiłem, że ta kasa poza regulaminem, to chora sprawa. Ja zakładam, że renegocjacje dotyczą całej kupki pieniędzy.
Cegielski: Poczekajmy na spokojnie, przeanalizujemy wszystko i będziemy rozmawiać. Robimy też pod tym względem poważne analizy prawne. Zresztą taka Sparta przedstawia co rusz sponsorów i na bieżąco płaci zawodnikom, to co mają w umowie. Włókniarz to samo.

Cegielski: Poczekajmy z tym cięciem. W takim sensie, że nie twórzmy tej atmosfery, że coś będzie.
Ostafiński: Dobrze jednak wiesz, że będzie.
Cegielski: Wiem, bo też w tym siedzę. Również uczestniczę poza żużlem w różnych przedsięwzięciach gospodarczych, aktywnie śledzę rynek kapitałowy i widzę, że już pojawiają się problemy, już firmy składają wnioski o upadłość. Poczekajmy jednak, aż to się skończy, policzmy straty i wtedy ustalmy, kto i z czego musi zrezygnować. Chodzi mi o to, że może być różnie, ale nie ferujmy wyroków. Jeden ze sponsorów Kołodzieja jest z branży transportowej i on mówi nam: spoko, działamy, będzie ciężej, ale z niczego się nie wycofujemy.

Ostafiński: Krzysiek, ja dzwonię do sponsorów i wiem, że jest różnie. Publikacje o kłopotach nie wynikają jednak z tego, że ja mam tezę, ale ludzie faktycznie wyrywają włosy z głowy, bo tak jest źle.
Cegielski: Zakończmy jednak naszą rozmowę na tym, że po epidemii kluby, zawodnicy zrobią bilans i zobaczymy, jakie karty mamy na stole. A jak o Pawlickich będziesz chciał napisać, to pomyśl, że rząd każe nam siedzieć w domu, a z drugiej strony chce nas wysłać na wybory.
Ostafiński: Nie jestem dziennikarzem politycznym, ale to akurat uważam za głupotę. Naprawdę nie ma dla w mnie w żużlu równych i równiejszych.
Cegielski: Mnie w każdym razie ulżyło, jak ci powiedziałem, co myślę. Może będziesz choć trochę mniej krytyczny wobec zawodników.
Ostafiński: Dobrze, że mogłem się do czegoś przydać.

Czytaj także:
PGE Ekstraliga może zmienić format składów. Jazda w sześciu, spadków brak
Duże szczęście GKM-u. Miasto dokapitalizowało spółkę

Źródło artykułu: