O tym, że branża samochodowa liczy straty w czasach koronawirusa, na naszych łamach opowiadał prezes gdańskiego Wybrzeża Tadeusz Zdunek, który przyznał, że obecnie ma siedem milionów kosztów, a przy tym nie zarabia. W trudnym położeniu są także bracia Jan i Andrzej Garcarkowie, którzy na co dzień sponsorują mistrza świata (Bartosz Zmarzlik) i mistrza Europy (Mikkel Michelsen), a poza tym są wielkim wsparciem dla pierwszoligowej Arged Malesa TŻ Ostrovii. Dzięki firmie AutoPartner Garcarek do Ostrowa w zeszłym roku trafili Tomasz Gapiński i Grzegorz Walasek, którzy okazali się później liderami zespołu Mariusza Staszewskiego. Teraz dołączył do nich jeszcze Rafał Okoniewski.
Braciom Garcarkom nie jest łatwo, ale prezes Radosław Strzelczyk uspokaja ostrowskich kibiców. - Jestem pewny, że żaden wirus nie pokona ich miłości do żużla. Nie załamali się 10 lat temu, a przecież też było trudno, więc na pewno będą walczyć także teraz - podkreśla szef Ostrovii. - Robią wszystko, żeby firma przetrwała. Słyszałem, że wyszli naprzeciw oczekiwaniom klientów w kwestii serwisów. Firma przyjeżdża do domu po samochód, wykonuje usługę i odstawia go na miejsce. To niesamowity komfort. Widać, że chcą za wszelką cenę przetrwać i jestem pewny, że tak będzie. Warto pamiętać, że firma braci Garcarków daje zatrudnienie prawie 200 osobom - opowiada Strzelczyk.
Warto także podkreślić, że w czasach wielkiego kryzysu bracia Garcarkowie potrafią nadal dzielić się dobrem. W ostatnich dniach przekazali nowy samochód dla szpitala w Ostrowie Wielkopolskim, który w walce z koronawirusem będzie służył jako karetka transportowa dla przewozu krwi, materiału biologicznego oraz dostaw środków ochrony osobistej. Taki gest w czasach potężnego kryzysu branży samochodowej zasługuje na szczególne uznanie.
Zobacz także: Były prezes Falubazu mówi, że PGE Ekstraliga po wirusie pobije rekord
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"