Żużel. Nie płacili mu przez rok, odszedł skłócony z prezydentem klubu. Cegielski wspomina jazdę w Wybrzeżu

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Krzysztof Cegielski i Marcin Feddek
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Krzysztof Cegielski i Marcin Feddek

Krzysztof Cegielski wspomina, jak to było z jego odejściem z Wybrzeża Gdańsk. Zdradza, że od byłego prezydenta klubu przez rok nie dostał pensji, a po rozwiązaniu kontraktu wygrał ze swoim byłym szefem w Trybunale PZM.

Gdański klub w ramach cyklu "Karty historii" przypomniał transfer Krzysztofa Cegielskiego, który do Wybrzeża Gdańsk trafił przed sezonem 2000 za 420 tys. zł, spędzając nad morzem dwa lata. W pierwszych rozgrywkach Wybrzeże zamiast walki o medal spadło z Ekstraligi, w drugich z powrotem awansowało do elity.

Po drugim sezonie Cegielski wziął rozwód z Gdańskiem, choć w Wybrzeżu miał jeździć nie przez dwa, a cztery lata (tak pierwotnie miał spisany kontrakt). Powód: "nieprzyjemna" sprawa z byłym prezydentem klubu, Henrykiem Majewskim.

- Wtedy Wybrzeże miało pecha do zarządzających klubem. Przez rok mi nie płacił, więc zgodnie z przepisami miałem prawo rozwiązać kontrakt. Klub powinien był mnie wystawić za 100 tysięcy dolarów na listę transferową. Tak się jednak nie stało - wspomina Cegielski dla polskizuzel.pl.

ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy

- To był trudny czas, bo pana prezydenta wszyscy się bali. Tylko nie ja. Postawiłem się i finalnie wygrałem. Wsparł mnie wtedy Ole Olsen, a w Trybunale PZM reprezentował mnie Jerzy Synowiec - opisuje były żużlowiec, a obecnie ceniony ekspert i żużlowy menedżer.

Cegielski odszedł z Wybrzeża skłócony z prezydentem Majewskim, ale z Gdańska - mimo wszystko - wywiózł kilka pozytywnych wspomnień.

- Jeśli chodzi o sportową stronę, to sam klub wspominam bardzo miło. Tak sobie myślę, że gdyby nie prezydent Majewski, Wybrzeże miało szansę stać się naprawdę mocnym ośrodkiem - stwierdza Cegielski, przypominając, że w 2000 roku w gdańskim klubie byli też m.in. Tony Rickardsson i Sebastian Ułamek.

Zobacz też:
Koronawirus. Kibice Wybrzeża przy wsparciu klubu uzbierali ponad 7 tysięcy złotych
Wirtualny mecz. Dwie drużyny, ale cel inny niż zwykle - zebrać kasę na walkę z koronawirusem (zapowiedź)

Komentarze (8)
avatar
sympatyk żu-żla
5.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli ktoś z kimś pisemnie ma umowę to powinien umowy dotrzymać ,Jak widać prezes powyżej opisany Wybrzeża nie był kompetentna osoba na ten fotel. Co powie p,Krzysztof na post wypisany poniżej Czytaj całość
avatar
yes
5.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przez rok nie dostał pensji. Czy to była pensja? 
avatar
szurszacz 1
5.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I akurat teraz pan Krzysztof przypominam sobie o długach Wybrzeża...czy akurat teraz syfy wywiad z nim przekręciły żeby coś pokazać gawiedzi??? 
avatar
stary_trener
5.04.2020
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Krzysztof to nie jeden wykolowany przez Wybrzeze zuzlowiec. Po Majewskim byli nastepni specjalisci od kolowania zawodnikow i dobrze sie maja w sporcie zuzlowym do obecnych czasow. 
avatar
Angrift
5.04.2020
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Czy cenzura dopuszcza tylko teksty reklamowe jak agencji towarzyskich,cudownych szkol jezykow bez nauki itp.?Bez komentarza.