Żużel. Kacper Gomólski spędza w domu niemal całą dobę. "Głowa jest lekko rozbita"

Materiały prasowe / WybrzeżeTV / Na zdjęciu: Kacper Gomólski
Materiały prasowe / WybrzeżeTV / Na zdjęciu: Kacper Gomólski

- Siedzenie w jednym miejscu, choć konieczne, jest bardzo ciężkie - przyznaje Kacper Gomólski. Zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk przyznaje, że wpływa to negatywnie na psychikę. - Głowa jest lekko rozbita - tłumaczy.

Mija kolejny tydzień odkąd wprowadzono restrykcje mające na celu walkę z pandemią koronawirusa. Zaleca się, aby wychodzić z domu wyłącznie w najpilniejszych sprawach. Dla zawodników czekających na start sezonu nie jest to łatwa sytuacja.

- Siedzę 22,5 godziny w domu każdego dnia. W sobotę i niedzielę to są 24 godziny, ale w tygodniu mam te półtorej godziny na wyjście. Czasem na szybkie zakupy, ale głównie trening - powiedział Kacper Gomólski w rozmowie z portalem polskizuzel.pl.

- W domu ciężko byłoby mi ćwiczyć, ale mam takie bezpieczne miejsce, gdzie mogę pojechać i w samotności popracować fizycznie. Siedzenie w jednym miejscu, choć konieczne jest bardzo ciężkie - dodał zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Sportowcy bez planu na najbliższe dni. "Pełen trening nie ma sensu"

27-latek podkreślił, że ma to także negatywny wpływ na psychikę. - Głowa od tego siedzenia w domu jest lekko rozbita - przyznał. Żużlowiec stara się wypełniać wolny czas rozmowami z przyjaciółmi przez komunikatory, a także grę na konsoli. Nie może się już jednak doczekać sezonu.

- Dobrze byłoby ruszyć w połowie maja. Trzeba przecież zapłacić mechanikom, tunerom, pokryć koszty leasingu. Do tego potrzebne są przychody z punktówki oraz świadczeń wykonanych dla sponsorów - zakończył Gomólski.

Póki co zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk ściga się na torze wirtualnym. Oprócz niego tę formę rywalizacji wybrali także m.in. Daniel Kaczmarek, Jakub Jamróg czy piłkarz Fortuny Duesseldorf Dawid Kownacki.

Czytaj także:
Żużlowiec z Kalifornii mówi, że najgorsze dopiero przed Amerykanami. "To nie wina Trumpa" (wywiad)
Lwim pazurem: Czesi wygrywają z koronawirusem. Bierzmy z nich przykład, to liga ruszy szybciej (felieton)

Źródło artykułu: