Premier Mateusz Morawiecki przedstawił plan wychodzenia z kryzysu. O imprezach masowych można w tym roku zapomnieć. W najlepszym razie jest to wizja tak mglista, że w zasadzie trudno się na to nastawiać, bo można potem wpaść w kłopoty. Jazda bez widzów to straty, ale PGE Ekstraliga ma 24 miliony złotych od telewizji i sponsora, więc pojedzie na pewno.
Kiedy? Realnym terminem inauguracji wydaje się czerwiec, najpóźniej lipiec.
Problem mają eWinner 1. Liga i 2. Liga Żużlowa. W tej drugiej w ogóle nie ma środków telewizyjnych, a w pierwszej najlepsi mogą liczyć góra na 350 tysięcy zł. Tymczasem kluby szacują, że jazda bez kibiców będzie kosztować między 600 tysięcy a 1,1 miliona złotych. Jeśli dostaną tę kasę, to też wystartują.
Pytanie, skąd wziąć blisko 5 milionów złotych? Tyle wychodzi w tej tańszej wersji. Działacze mają na to swoje pomysły, a wszystkie drogi prowadzą do telewizji. - Nadawca mógłby nam pokryć straty, bo w zamian dostanie wygłodniałego kibica, któremu nie pozostanie nic innego, jak kanapa i telewizor - mówi nam jeden z prezesów. - Można by nawet pokazać wszystkie mecze w dowolne dni. Nie wierzę, że w tym roku będzie żużel poza Polską, więc telewizja będzie miała komfortową sytuację. Zresztą powtórki już się przejadły.
Renegocjacja kontraktu telewizyjnego to w tej chwili jedyny pomysł na ratowanie niższej ligi. Kluby mają nadzieję nie tylko na większą kasę, ale i też na to, że Canal Plus będzie miał w trakcie meczów okienka dla sponsorów. Chodzi o to, żeby ci nie uciekli. Jeśli pokaże ich telewizja, to jest szansa, że zostaną.
W sumie PGE Ekstraliga też mogłaby się starać o dodatkowe środki z telewizji, idąc tym samym tropem, co eWinner 1. Liga. Nie wiemy jednak, czy jest taki pomysł, bo działacze najlepszej ligi świata są w ostatnich dniach nieosiągalni. Trzeba jednak pamiętać, że zanim wystartuje liga, należy uporządkować sprawy kontraktów i pewnie to zaprząta głowę działaczy. Problemem na pewno nie jest policzenie osób potrzebnych do przeprowadzenia meczu. 50 na pewno nie wystarczy, a teraz mamy rządowy zakaz zgromadzeń powyżej tej liczby. Jednak już przy 150 można by odjechać zawody.
Czytaj także:
Mechanicy opowiedzieli nam swoje historie: są bici, kopani, zwalniani sms-em
Wirebrand: szwedzka liga nie pojedzie bez kibiców
ZOBACZ WIDEO: Zakażony koronawirusem sportowiec ostrzega chorych. "To rozwala psychikę"