Żużel. Gleb Czugunow zarobi więcej jako Polak. "Zażąda takiej podwyżki, że aż działaczom pójdzie w pięty"

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Gleb Czugunow
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Gleb Czugunow

Gleb Czugunow zyskał polskie obywatelstwo. W kontekście tego sezonu zawodnik Betard Sparty Wrocław nie zyska przez to zbyt wiele. W przyszłości może stać się jednak łakomym kąskiem na rynku transferowym.

Za sprawą polskiego paszportu Gleb Czugunow ułatwił życie działaczom i sztabowi szkoleniowemu Betard Sparty Wrocław. Jeśli sezon 2020 ruszy, to Rosjanin będzie mógł startować na pozycjach juniorskich. To ważne w kontekście mniejszej siły rażenia tej formacji, po tym jak Maksym Drabik przeszedł do grona seniorów.

Jazda samego Drabika w PGE Ekstralidze też stoi pod znakiem zapytania, bo ten naruszył przepisy antydopingowe pod koniec ubiegłego roku i grozi mu zawieszenie. W tej sytuacji Czugunow-Polak, może stanowić zabezpieczenie jako zawodnik krajowy. Jak wiemy, w Betard Sparcie jest bowiem jeszcze tylko jeden polski senior - Maciej Janowski.

Czugunow na polskim paszporcie może sporo zarobić. Jako że w PGE Ekstralidze obowiązuje przepis o co najmniej czterech zawodnikach krajowych w składzie, Biało-Czerwoni są rozchwytywani. We Wrocławiu coś o tym wiedzą, bo przez ostatnie dwa lata mieli spore problemy z krajowym seniorem. W Betard Sparcie nie sprawdziły się opcje z Damianem Dróżdżem czy Jakubem Jamrogiem.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Tradycja wręczania paszportów w polskim żużlu jest dość długa. Przed laty skrzętnie z naszego obywatelstwa korzystali Andy Smith czy Rune Holta, niektórym może się też przypomnieć takie nazwisko jak Georgi Petranow. Smith czy Holta zostali naturalizowani w czasach, gdy restrykcje dotyczące obcokrajowców były znacznie większe, bo w składzie mogło się znajdować tylko dwóch żużlowców zagranicznych.

Holta, który do teraz ściga się na żużlu, ciągle korzysta z faktu, że ma polskie obywatelstwo. W pewnym okresie zaczął nawet reprezentować Polskę w cyklu Speedway Grand Prix, dwukrotnie zostawał też Indywidualnym Mistrzem Polski. Za sprawą paszportu 46-latek ciągle utrzymuje się w PGE Ekstralidze. Gdyby nie posiadał statusu zawodnika krajowego, najpewniej od kilku lat oglądalibyśmy go ligę niżej.

- Bardziej opłaca się być Polakiem niż obcokrajowcem w naszym żużlu. Dlatego nie mam wątpliwości, że działaczom we Wrocławiu jeszcze obywatelstwo Czugunowa wyjdzie bokiem. Za rok, dwa im się opłaci. Zażąda takiej podwyżki, że aż im pójdzie w pięty - skomentował Jan Krzystyniak, który jest przeciwny naturalizowaniu zagranicznych sportowców.

- Żal, że takie rzeczy się dzieją, że można łatwo kogoś naturalizować. O żużlu mówi się jako o "czarnym sporcie". Dla mnie to coraz częściej jest jednak "brudny sport" - podsumował były żużlowiec i trener.

W roku 2004 polskie obywatelstwo zyskał też inny z rosyjskich żużlowców - Roman Povazhny. W tym przypadku istniały jednak poważne przesłanki - Povazhny miał żonę z Polski, z którą w naszym kraju wychowywał dziecko.

Czytaj także:
Phil Morris przerażony liczbą zgonów na Wyspach
Nie żyje Krzysztof Niedźwiedź

Komentarze (26)
avatar
stalowy holender
21.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
#kometarz usuniety 
avatar
Janusz Gil
21.04.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Komentarze p.Krzystyniaka coraz częściej skłaniają do pytania czy czasami nie są pisane po kilku głębszych? 
avatar
HR_Sparta
20.04.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Niech Janek Krzystyniak nic już nie mówi o "brudnym sporcie" bo świętym to on nie był. Czytaj całość
Cyfergaleria
20.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Ten śmieszny twór wutełes powinien już dawno być wywalony z Ekstraligi.Nie szkoli,nie ma wychowanków,a teraz wałek z farbowanym lisem a raczej pocahontas... Czytaj całość
Nίghtmare
20.04.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
#komentarzusuniety