W związku z pandemią koronawirusa i jej następstwami, wprowadzono nowe, niższe stawki za podpis i punkt. W PGE Ekstralidze zjechano z 250 tysięcy za podpis i 5 tysięcy za punkt do 200 i 2,5 tysiąca. W Falubazie Zielona Góra na nowe warunki przystali wszyscy zawodnicy.
8 maja zagraniczni żużlowcy rozpoczęli obowiązkową kwarantannę w Polsce. Ale nie wszyscy obcokrajowcy z Falubazu tego dnia zjawili się w naszym kraju. Do Polski nie dotarł Jonas Jeppesen.
- Jeppesen pracuje. W momencie przyjazdu do Polski straciłby pracę, nie miałby pieniędzy, nie miałby z czego żyć. Dogadaliśmy się tak, że jeśli będzie potrzebny, przyjedzie do nas i odbędzie dwutygodniową kwarantannę w późniejszym terminie - wyjaśnił Piotr Żyto w rozmowie z Radiem Zielona Góra.
Potwierdził, że do Polski dotarli natomiast Michael Jepsen Jensen, Martin Vaculik, Antonio Lindbaeck i Jan Kvech, którzy po przekroczeniu polskiej granicy zostali poddani dwutygodniowej kwarantannie.
- Poszliśmy Jeppesenowi na rękę. Gdyby jakiegoś innego kontraktu nie udało się podpisać, wówczas moglibyśmy się co do niego zastanowić. A tak, skoro prosił o taką możliwość, to trzeba to zrozumieć. Nic na siłę. Siedziałby w Polsce i... nic - stwierdził trener Falubazu.
Zobacz też:
Żużel. Falubaz pozyskał gościa. Wielki powrót do Zielonej Góry
Żużel. Falubaz może odetchnąć z ulgą. Miasto nie pozwoli na upadek klubu
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams