W związku z pandemią koronawirusa i jej następstwami, w PGE Ekstralidze wprowadzono nowe, niższe stawki za podpis i punkt. W najlepszej żużlowej lidze świata zjechano z 250 tysięcy za podpis i 5 tysięcy za punkt do 200 i 2,5 tysiąca.
W Falubazie Zielona Góra na takie warunki przystali wszyscy żużlowcy, w tym Patryk Dudek. - Wiadomo, jaka powstała sytuacja. Najważniejsze jest to, że udało się utrzymać naszą całą drużynę i przystąpimy do sezonu w całym składzie. Z tego powinniśmy się cieszyć, bo będziemy walczyć o najwyższe cele - mówi Dudek dla Radia Zielona Góra.
Jeden z czołowych zawodników Falubazu Zielona Góra nie ukrywa przy tym, że cyferki na kontrakcie nie są takie, jakich by oczekiwał. Rozumie jednak zaistniałą na świecie sytuację i jej następstwa.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams
- Można powiedzieć, że jestem zadowolony z warunków, ale to nie jest to, co by się chciało. Nie po to jeżdżę ponad 10 lat i buduję swoją markę, a mój poziom sportowy jest na tyle dobry, by teraz upraszczać sprawy finansowe. Musieliśmy się jednak dostosować do sytuacji. Już o niej nie myślę. Skupiam się na tym, by jak najszybciej wyjechać na tor - stwierdza.
Dudek nie zaprząta sobie głowy pieniędzmi, jakie może zarobić w sezonie 2020. Do kalkulacji usiądzie dopiero za kilka miesięcy. - Póki co tego nie przeliczam. Mądrzejszy będę po sezonie, bo teraz nie wiem, jak się w nim spiszę. Mam nadzieję, że zaliczę bardzo udany rok - przyznaje Dudek.
Zobacz też:
Żużel. Falubaz pozyskał gościa. Wielki powrót do Zielonej Góry
Żużel. Falubaz może odetchnąć z ulgą. Miasto nie pozwoli na upadek klubu