Eltrox Włókniarz Częstochowa chce mieć gościa z niższej ligi, ale dotąd nikogo nie zakontraktował. To znaczy, mile widziany byłby w Częstochowie Adrian Miedziński, który po dwóch latach jazdy pod Jasną Górą wrócił do eWinner Apatora Toruń. Jednak Miedziński ma sporo ofert. Kusi go Betard Sparta Wrocław, która może potrzebować seniora w razie zawieszania za złamanie procedury antydopingowej przez Maksyma Drabika. Miedziński, w Sparcie bez Drabika, mógłby liczyć na wiele startów. We Włókniarzu niekoniecznie.
Częstochowianie swoich kandydatów na gościa uprzedzają, że będą startować wyłącznie na wypadek choroby lub kontuzji któregoś z zawodników. Włókniarz chce, żeby żużlowcy będący obecnie w kadrze mieli spokojną głowę. A to oznacza, że taki gość, jeśli drużyny nie dopadnie pech, zakończy sezon bez choćby jednego startu w PGE Ekstralidze. We Włókniarzu słyszymy co prawda, że jak któryś z zawodników pojedzie pięć słabych spotkań z rzędu, to może być zmiana, ale to raczej mało realne. Zresztą to żadna gwarancja. A już na pewno nie taka, na którą mógłby się skusić Miedziński.
A jeśli nie Miedziński, to kto? Włókniarz będzie przede wszystkim szukał wśród wychowanków jeżdżących w innych klubach. Chodzi o Michała Gruchalskiego z Unii Tarnów oraz Oskara Polisa i Huberta Łęgowika z OK Bedmet Kolejarza Opole. Na liście jest też były zawodnik Włókniarza Damian Dróżdż. To cztery najpoważniejsze opcje na wypadek, gdyby nie wyszło z Miedzińskim. Kibice w Częstochowie chyba się ucieszą.
Dodajmy, że możliwość wypożyczenia dwóch zawodników niższych lig i umożliwienie im startowania na zasadach gościa wprowadzono w tym sezonie w związku z koronawirusem. Władze ligi chciały zabezpieczyć kluby na wypadek, gdyby któryś zawodnik wypadł z powodu zakażenia.
Czytaj także:
Sąd nad Pawlickim. Za chwilę znowu będzie tym jedynym
Ludzie ze Stali pokonali koronawirusa
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams