Żużel. Metamorfoza Pawła Hliba. Dziennikarz napisał o nim "gitarzysta ZZ Top"

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Paweł Hlib
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Paweł Hlib

W poprzednim sezonie Paweł Hlib powrócił do ligowego ścigania po kilkuletniej przerwie. Teraz związał się z eWinner Apatorem Toruń i... przeszedł kolejną metamorfozę.

Tą historią żużlowe środowisko żyło na początku poprzedniego sezonu. Po sześcioletniej przerwie do ligowego ścigania postanowił powrócić Paweł Hlib.

Związał się z Wilkami Krosno, wcześniej natomiast przeszedł sporą metamorfozę. Schudł ponad 20 kg i od samego początku zadziwił swoją skutecznością. W pierwszym sparingu zdobył 8 punktów, natomiast na ligową inaugurację w Rawiczu zapisał na swoim koncie 12 "oczek".

Po kontuzji odniesionej na torze w Teterow obniżył loty. Łącznie odjechał siedem spotkań, w których osiągnął średnią na poziomie 1,633 pkt/bieg. Po sezonie podpisał kontrakt warszawski z eWinner Apatorem Toruń.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill

- O jego formę sportową się nie martwię, natomiast o determinację już tak. Jeśli będzie sobie radził z tymi wszystkimi sprawami wokół żużla, to powinno być dobrze - ocenił w rozmowie z WP SportoweFakty Stanisław Chomski (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).

W niedzielę, 24 maja, Paweł Hlib pojawił się w studiu TVP Sport podczas "Żużlowej Niedzieli". Okazuje się, że zawodnik przeszedł kolejną metamorfozę - dziennikarz Sebastian Parfjanowicz porównał go do... gitarzysty zespołu ZZ Top.

"W studiu mamy gościa z ZZ Top. Tak wygląda dziś Paweł Hlib, kiedyś jedna z wielkich nadziei polskiego żużla" - napisał Parfjanowicz na Twitterze.

Polskimi seniorami w eWinner Apatorze są Tobiasz Musielak i Adrian Miedziński. W przypadku kontuzji któregoś z nich w odwodzie pozostają młodzieżowcy bądź właśnie wychowanek Stali Gorzów.

Czytaj także:
Słabość Brytyjczyków w dobie koronawirusa będzie ich atutem. Łatwo będzie im wpuścić fanów
Jest szansa na mecze PGE Ekstraligi z kibicami. ROW prosi, by nie nie zwracać karnetów

Źródło artykułu: