Dopiero co ROW Rybnik przechodził kontrolę urzędu miasta. Klub nie poinformował wówczas o zaoszczędzeniu części dotacji za rok 2018. Ostatecznie śląska drużyna nie musiała zwracać pieniędzy.
Ostatnio klub zgłosił się do MOSiR-u po 2 mln zł w ramach programu "Promocja Miasta Rybnik poprzez sport". Warto dodać, że oferta ROW-u była jedyna. Została jednak odrzucona z powodu nieprawidłowości.
"W trakcie procedury otwarcia złożonych ofert Zamawiający przedstawił budżet jakim dysponuje na realizację niniejszego zamówienia tj. 2.000.000 zł brutto. Oferta złożona przez Wykonawcę została złożona niezgodnie z treścią SIWZ roz. XI pkt 2., w wyniku czego w trakcie procedury otwarcia ofert niemożliwym było odczytanie złożonej przez Wykonawcę oferty" - czytamy w piśmie MOSiR-u.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Jason Crump
Tym samym MOSiR podjął decyzję o wykluczeniu ROW-u Rybnik z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, nie złożono bowiem żadnej oferty niepodlegającej odrzuceniu.
To już kolejne problemy ROW-u z miastem. W grudniu gruchnęła informacja, że klub prawdopodobnie będzie musiał zwrócić część dotacji. Chodziło o ponad milion złotych, a czarny scenariusz zakładał nawet wycofanie się z rozgrywek.
W ostatnich dniach natomiast klub Krzysztofa Mrozka przeżył kolejne problemy. Najpierw Jarosław Hampel trafił nie do ROW-u, a do Motoru Lublin, a na dokładkę doszło odrzucenie wniosku o 2 mln zł dotacji.
Czytaj także:
Jarosław Hampel nie myśli o emeryturze. Jako zawodnik Motoru może utrzeć nosa Fogo Unii Leszno
Orzeł Łódź wpuści tylko 999 kibiców? Witold Skrzydlewski rozważa dwa scenariusze