Żużel. Oceniamy siłę drużyn: ROW Rybnik potrzebuje cudu, by powtórzyć historię Motoru Lublin

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Siergiej Łogaczow
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Siergiej Łogaczow

Niby przypadek Motoru Lublin pokazał w zeszłym roku, że nie można przedwcześnie skreślać drużyn, a jednak trudno znaleźć powody, dla których ROW Rybnik miałby się utrzymać w PGE Ekstralidze. Wśród "Rekinów" wszyscy muszą w 100 proc. trafić z formą.

Przed rokiem wszyscy skreślali Motor Lublin i wskazywali "Koziołki" jako głównego kandydata do spadku z PGE Ekstraligi. Teraz w tej samej sytuacji jest ROW Rybnik. Obiektywnie trzeba przyznać, że beniaminek nigdy nie ma łatwego zadania na rynku transferowym. Zwłaszcza że ostatnio on się mocno zabetonował i zawodnicy zwykli już w miesiącach letnich dogrywać kontrakty na kolejny sezon.

Jeśli mamy porównywać przypadki Motoru i ROW-u, to jest jeden czynnik, który różni dwa kluby. To Grigorij Łaguta. Rosjanin trafił w maju ubiegłego roku do Lublina kosztem... Rybnika. To było solidne wzmocnienie składu, tzw. gamechanger. Na Górnym Śląsku w tym roku na zmianę układu sił mógł wpłynąć Jarosław Hampel, ale wybrał wypożyczenie do... Lublina.

Tak jak w zeszłym roku w Motorze na plus zaskoczył Mikkel Michelsen, wykręcając średnią powyżej 2 pkt. na bieg, tak najpewniej podobnego wyniku w Rybniku można oczekiwać w tym sezonie po Kacprze Worynie. Obaj są z podobnego pokolenia, a ich kariery rozwijają się w podobnym tempie.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Co dalej? Różnicę w Motorze rok temu robił dość niespodziewanie Paweł Miesiąc i juniorzy, którzy zgodnie z przewidywaniami należeli do najlepszych w lidze. Czym w stanie jest odpowiedzieć ROW? Mateuszem Szczepaniakiem, który w najbliższych tygodniach nie uniknie porównań do Miesiąca i zakontraktowanym w charakterze gościa Adrianiem Miedzińskim. Warto jednak zauważyć, że Miesiąc (1,647) miał znacznie lepszą średnią niż Miedziński (1,312).

Młodzieżowców nawet nie ma co porównywać, bo Wiktor Lampart i Wiktor Trofimow jr podchodząc do debiutu w PGE Ekstralidze znajdowali się na innym etapie kariery niż obecnie Przemysław Giera i Mateusz Tudzież. Ten drugi ma papiery na jazdę, ale potrzebuje jeszcze sporo jazdy.

Efekt jest taki, że ROW musi liczyć, że odpalą mu zawodnicy po przejściach jak Andrzej Lebiediew, Vaclav Milik czy Siergiej Łogaczow. Z tego grona największe szanse ma Łogaczow, który jeździ niezwykle odważnie i przebojowo. Pokazał to w zeszłym roku na I-ligowych torach. Czy na wyższym szczeblu rozgrywek będzie tak samo? Znak zapytania widnieje też przy nazwisku Roberta Lamberta, który przed rokiem kompletnie nie odnalazł się w ekstraligowych realiach.

Przewidywany skład:
1. Troy Batchelor
2. Mateusz Szczepaniak/Adrian Miedziński
3. Andrzej Lebiediew
4. Vaclav Milik/Siergiej Łogaczow
5. Kacper Woryna
6. Przemysław Giera
7. Mateusz Tudzież
8. Robert Lambert

Nasz typ: 7-8

Czytaj także:
Za rok Motor zmiażdży wszystkich?
Łaguta ma żal do GKM-u

Źródło artykułu: