Jarosław Hampel stał się bohaterem hitu transferowego tuż przed startem PGE Ekstraligi. Były wicemistrz świata zamienił Fogo Unię Leszno na Motor Lublin, co zwiększyło konkurencję w szeregach "Koziołków". Przekonał się o tym Paweł Miesiąc, który stracił miejsce w składzie i nie pojechał na mecz do Wrocławia.
- Były treningi, pojeździliśmy i pogadaliśmy z zawodnikami i sztabem szkoleniowym. Wszystko wydaje się być dość spokojne i załatwione - powiedział Hampel w Eleven Sports, pytany o to czy jego wypożyczenie zepsuło atmosferę w lubelskiej ekipie.
Hampel podkreślił, że nikt w Lublinie nie obiecał mu miejsca w składzie. - Nie mam żadnej gwarancji startów. Będą jeździć ci, którzy są najlepsi. Takie są prawa sportu - dodał.
Nie jest tajemnicą, że Hampel jako pierwszy dogadał się w maju z działaczami Fogo Unii Leszno ws. obniżenia kontraktu. Dlatego niektórym kibicom w Wielkopolsce nie spodobało się to, że doświadczony zawodnik jako pierwszy zobaczył drzwi wyjściowe w klubie. - Nie ma tematu. Jestem teraz w Lublinie i na tym się koncentruję, by jak najlepiej dopasować sprzęt - stwierdził Hampel, którego zeszły sezon był nieudany ze względu na konieczność zmiany tunera.
- Na pewno będę chciał być skuteczny. Chcę być zawodnikiem, który chce jeździć na dobrym poziomie - zadeklarował nowy zawodnik Motoru Lublin.
Czytaj także:
Iversen nie pojedzie w niedzielę w Gorzowie
Kibice na trybunach od 19 czerwca
ZOBACZ WIDEO Zawodnicy Motoru dostali strzał w kolano? To brutalna strona sportowego biznesu