Częstochowa żyje jeszcze efektowną wygraną Eltrox Włókniarz nad MrGarden GKM-em i świetnym występem Mateusza Świdnickiego. Kibice rozpływają się nad juniorem, który pokonywał ligowych wyjadaczy, a sylwetką na motocyklu przypominał uwielbianego pod Jasną Górą Sławomira Drabika.
Prezes Michał Świącik też czuję olbrzymią satysfakcję. Takie niespodzianki, jak ta z udziałem Świdnickiego, cieszą go podwójnie. A w przyszłości ma być ich jeszcze więcej, bo juniorskie zaplecze w Częstochowie jest coraz bardziej imponujące. - W tym roku planowaliśmy zgłosić dwie drużyny do rozgrywek młodzieżowych - mówi nam Świącik.
Jak to możliwe? Okazuje się, że od pewnego czasu częstochowianie zapraszają do siebie młodych zawodników z całej Polski. - Mamy częstochowian, ale są także chłopcy ze Świętochłowic, Rybnika, Tarnowa czy nawet Kalisza. Oni mają z nami kontrakty do 21 roku życia. Dbamy o nich najlepiej, jak potrafimy. Stali się w sumie częstochowianami - wyjaśnia Świącik.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Dominik Kubera: Jesteśmy zadowoleni z kapitana Pawlickiego. Powinien nim nadal być
- Niektórzy się ze mnie śmieją. Pytają, po co przyjmuję chłopaków z całego kraju. Już wiele razy słyszałem, że szkoda pieniędzy i motocykli. A ja tak naprawdę w pewnym sensie spełniam ich marzenia. Po cichu liczę jednak na to, że któryś z nich mi to wszystko odda kiedyś na torze. Uważam, że w ten sposób zwiększam szanse, że klub w przyszłości nie będzie mieć dziury w formacji juniorskiej - podkreśla Świącik.
Prezes Eltrox Włókniarza dodaje, że nie ściąga do klubu tylko zawodników, którzy uchodzą za wielkie talenty. - Kiedy ktoś chce do nas przyjść, to na ogół odpowiadam, żeby przyjechał na trening. Dajemy szansę nawet tym, którzy na początku się przewracają. Zawsze proszę trenerów Drabika i Cieślaka, żebyśmy byli cierpliwi. Oceny dokonujemy po jakimś czasie. Czasami zdarza się tak, że w pewnym momencie następuje niespodziewany rozwój. Żużel zna przecież nawet przypadki, że ktoś wylatywał ze szkółki, a później wracał i zostawał mistrzem Polski. Wystarczy zajrzeć do książek - tłumaczy prezes.
Juniorska kadra Włókniarza rozrosła się do tego stopnia, że niebawem częstochowianie będą mogli zgłosić do rozgrywek ligowych drugą drużynę. Okazuje się, że klub bardzo poważnie rozważa taki ruch. - Myślimy o Krakowie. To już coś więcej niż pomysł. Działamy - podsumowuje Świącik.
Zobacz także:
W grudziądzkim obozie bez nerwowych ruchów
Znowu kłócą się o zagranicznego juniora w PGE Ekstralidze