Na początku roku wydawało się, że Jarosław Hampel i Brady Kurtz będą toczyć zaciekłą walkę o miejsce w składzie Fogo Unii Leszno. Koronawirus i brak sparingów doprowadził do tego, że działacze "Byków" podjęli decyzję w ciemno - Hampel został wypożyczony do Motor Lublin, a Kurtz zyskał pewne miejsce w wyjściowej ósemce.
Podczas gdy ostatnio Hampel zdobył 13 punktów i bonus, będąc bohaterem zwycięstwa lubelskich "Koziołków" nad Moje Bermudy Stalą Gorzów, to Kurtz w hitowym starciu z Betard Spartą Wrocław zgarnął tylko 3 "oczka". Czy to oznacza, że leszczynianie popełnili błąd oddając doświadczonego żużlowca?
- Nie - komentuje Jan Krzystyniak, były zawodnik i trener leszczyńskiej drużyny.
ZOBACZ WIDEO Piękne wyścigi i groźne upadki. Zobacz kronikę 2. kolejki PGE Ekstraligi
- Zawsze mówiłem, że Jarek będzie zdobywać dużo punktów, ale w innym zespole niż Fogo Unia Lesznie. W szeregach "Byków" nie zdobył on 13 punktów w ostatnim meczu, a pewnie coś w okolicach 3-5 - dodaje Krzystyniak.
Zdaniem naszego rozmówcy, Hampel w Lublinie zaczął czuć się pierwszoplanową postacią i to procentuje. - Wszyscy muszą to wiedzieć, że Jarkowi było to potrzebne. On potrzebował tego, by trafić do słabszej ekipy jak Lublin czy Rybnik, o którym przecież też tyle się mówiło. Widać, że on już się poczuł liderem Motoru i to będzie procentować. Wierzę, że wkrótce zobaczymy Jarka sprzed kontuzji, takiego który punktował na bardzo dobrym poziomie w PGE Ekstralidze - podsumowuje Krzystyniak.
Już w sobotni wieczór czeka nas kolejna odsłona korespondencyjnego pojedynku Hampel-Kurtz. Motor Lublin przyjedzie bowiem do Leszna, aby zmierzyć się z Fogo Unią. Dla Hampela będzie to sentymentalny powrót do klubu, w którym spędził tyle lat. Oczy kibiców bez wątpienia znów będą zwrócone na byłego wicemistrza świata.
Czytaj także:
PGG ROW Rybnik na ostrym wirażu
PGG ROW wygląda, jakby czekał na koniec