[tag=859]
Betard Sparta[/tag] przegrała z kretesem dwa mecze z rzędu. Po obiecującej wygranej na inaugurację z przyszła brutalna, wyjazdowa weryfikacja ze strony obecnie najmocniejszych zespołów w - i .
Wicemistrzowie Polski nie zdobyli w tych potyczkach nawet czterdziestu punktów, a największa fala krytyki spadła na głowy Daniela Bewley'a i Maxa Fricke'a.
Całkiem słusznie, bo bilans mają zatrważający. Brytyjczyk i Australijczyk nie dołożyli do dorobku drużyny we wspomnianych zawodach choćby oczka! Od początku sezonu prezentują się tragicznie. Sprzęt nie jedzie, na tle rywali wyglądają, jak zderzenie motorynki ze ścigaczem.
ZOBACZ WIDEO Madsen woził Przedpełskiego po płotach. Niektórzy nie są stworzeni do jazdy parą ze sobą
Cierpliwość działaczy do debiutującego w tym roku w PGE Ekstralidze - Bewley'a i byłego mistrza świata juniorów - Fricke'a poniekąd już się wyczerpała. Za klubowymi drzwiami podjęto w ubiegłym tygodniu radykalne kroki i sięgnięto po pierwszego bata w postaci gościa - Chrisa Holdera, nominalnie na umowie w eWinner Apatorze Toruń.
Źródło słabej dyspozycji obcokrajowców przez chwilę próbowano zdiagnozować w poniedziałkowym magazynie żużlowym na antenie Eleven. Króciutka burza mózgów zakończyła się delikatnym wskazaniem na wolne silniki wychodzące spod ręki Joachima Kugelmanna. Traf chciał, że Bewley i Fricke zaufali przed sezonem niemieckiemu inżynierowi i teraz razem pikują w dół.
Jeszcze niedawno Kugelmann pukał do światowej czołówki tunerów. Kreowano go na następcę zamykającego w zeszłym roku warsztat Jana Anderssona i zaczęto stawiać może nie w jednym rzędzie z Ryszardem Kowalskim i Flemmingiem Graversenem, ale w roli tego skromnie depczącego po piętach już na pewno.
Mechanik wyciągnął na chwilę z kryzysu jednego z najbardziej zaufanych klientów Szweda - Patryka Dudka. Panowie znakomicie weszli w 2019 rok, kilku uznanych zawodników też zaczęło dobijać się do jego warsztatu.
Nagle nastąpiło załamanie. Tuner wpadł w dołek, a reprezentant Polski zaczął szukać szczęścia gdzie indziej. Na horyzoncie pojawił się też Ashley Holloway. Jedną z jednostek od Kugelmanna Dudek sprzedał m.in. Kamilowi Nowackiemu, który świetnie bronił się przed atakami Szymona Woźniaka w meczu w Rybniku.
W przypadku Sparty nie ma już czasu na kolejne eksperymenty. Rozgrywki pędzą, jak szalone. We Wrocławiu doskonale zdają sobie sprawę, że bez punktów drugiej linii play-off za moment bezpowrotnie odjedzie.
Znając prezesa Andrzeja Rusko, stanie na rzęsach i poruszy niebo żeby tylko poderwać z kolan swoich zawodników. Kwestia, czy i kiedy mu się to uda. Póki co z takimi dwoma potężnymi dziurami w składzie nie ma czego szukać w pierwszej czwórce.
CZYTAJ TAKŻE: Krajobraz po blamażu w Stali. Muszą sięgnąć po Kułakowa?
CZYTAJ TAKŻE: Dwie osoby wyrzucone ze stadionu Włókniarza. Złamały reżim