Ostatnio do PGE Ekstraligi trafili żużlowcy eWinner Apatora Toruń. Jack Holder zasilił Moje Bermudy Stal Gorzów, a jego starszy brat Chris jeździ już dla Betard Sparty Wrocław. Dodajmy, że robi to z całkiem niezłym skutkiem, bo w meczu z RM Solar Falubazem Zielona Góra jego punkty pomogły w uratowaniu remisu. Obaj żużlowcy znaleźli się w najlepszej lidze świata świata nie ze względu na pandemię koronawirusa, ale słabą formę innych żużlowców. W Gorzowie problemy przeżywa Niels Kristian Iversen, który nie jest sobą po kontuzji barku. We Wrocławiu nie istnieje z kolei druga linia, bo zarówno Max Fricke jak i Daniel Bewley nie są żadnym wsparciem dla drużyny.
Od niektórych działaczy usłyszeliśmy już, że wprowadzenie tego przepisu było błędem. - A ja nie widzę w tym nic złego - mówi nam Krzysztof Cegielski. - Pandemia koronawirusa była tylko jednym z argumentów i to takim, który najbardziej działał na wyobraźnie. To fakt, że nikt nie zachorował, ale moim zdaniem wykorzystywanie gościa w sposób, który widzimy obecnie, było łatwe do przewidzenia. Nie nazywałbym tego jednak nadużyciem. O ogromnym wpływie na losy rywalizacji też trudno mówić, bo przecież do PGE Ekstraligi trafiają żużlowcy z niższych lig - dodaje.
Cegielski uważa, że nic wielkiego się nie dzieje, ale nie wszyscy mają takie zdanie. Zupełnie inaczej kwestię gościa w PGE Ekstralidze ocenia były menedżer Get Well Toruń Jacek Gajewski. - Dla mnie to zwykłe nadużywanie przepisu - mówi. - Przesłanie było jasne. Gość to rozwiązanie na jeden sezon, bo mamy koronawirusa i mogą zaistnieć szczególne okoliczności. Składy miały być uzupełniane, jeśli dojdzie do wydarzeń losowych. Koronawirus to jedno z zagrożeń, ale poza tym rozgrywki toczą się szybko. Nie ma przerw i jeśli komuś przytrafiłaby się kontuzja, to skutki mogłyby być opłakane dla klubu. Wtedy działacze mieli sięgać po gościa - tłumaczy Gajewski.
- Tymczasem gość nie jest teraz odpowiedzią na koronawirusa, ale lekarstwem na słabą formę niektórych zawodników. Drużyny, które mają problemy, sięgają do niższej ligi. To widać przede wszystkim na przykładzie Betard Sparty i Stali Gorzów. Nie o to chodziło i mam nadzieję, że ten zapis za rok zniknie z regulaminu - podsumowuje Gajewski.
Zobacz także:
Za przerwany mecz w Gorzowie zawodnicy nie dostaną ani grosza?
Apator Toruń i misja "PGE Ekstraliga"
ZOBACZ WIDEO Dudek: Jakbym miał 100 tysięcy dolarów, dałbym Anderssonowi, żeby wrócił