[b]
PLUSY[/b]
Doświadczenie. Ktoś może uznać to za atut, drugi powie, że zespół z Ostrowa to drużyna emerytów i zgrane karty, bo takie komentarze też słychać. Bez wątpienia czwórka seniorów Arged Malesa TŻ Ostrovia zjadła na żużlu zęby i w zeszłym sezonie to doświadczenie wyszło ekipie Mariusza Staszewskiego na plus. Czy teraz będzie tak samo? Teoretycznie zespół został wzmocniony, bo wymieniono najsłabsze ogniwa w osobach Renata Gafurowa i Aleksandra Łoktajewa na Rafała Okoniewskiego. Najmłodszy w gronie seniorów jest Adrian Cyfer, który przyszedł odbudować się w Ostrowie. Na razie ma pewne miejsce w składzie, bo z Australii do Europy nie przyleciał jeszcze Sam Masters. Australijczykowi sama jazda w polskiej lidze nie kalkuluje się i pewnie będzie dostępny w momencie, gdy ruszą zmagania na Wyspach Brytyjskich.
Brak walki o skład. "Żelazny" skład Mariusza Staszewskiego może być z jednej strony atutem, bo zawodnicy nie rywalizują o miejsce w meczu na treningach, a z drugiej przekleństwem, jeśli wydarzy się coś nieprzewidzianego lub któryś z seniorów będzie bez formy. Pola manewru wówczas nie ma żadnego, a jedynie posiłkowanie się gośćmi z 2. LŻ lub ściąganie w awaryjnym trybie z Australii Mastersa, który też nie wiadomo, w jakiej jest formie. Póki co, piątka seniorów z czystą głową może przystępować do meczów ligowych i tylko od nich zależy, czy trener będzie musiał szukać wzmocnień.
MINUSY
Niedoświadczeni juniorzy. Pojawili się wreszcie wychowankowie ostrowskiego klubu, na których miejscowy żużel czekał długie lata. Problem w tym, że choć są oni nadzieją ostrowskiego żużla, to jednak mają praktycznie zerowe doświadczenie w lidze. Debiut w meczu o stawkę ma za sobą tylko Sebastian Szostak. Kacper Grzelak zaliczył tylko zawody młodzieżowe. Jakub Poczta i Jakub Krawczyk to absolutni debiutanci. Po jesiennej licencji w zeszłym roku, nie mieli okazji wystartować w żadnych zawodach. Na treningach cała czwórka prezentuje się dobrze. Pytanie, jak zareagują, gdy dojdzie meczowy stres, kibice na trybunach i kamery telewizyjne. Ważne, by na tych chłopakach nie wywierać presji, a prędzej czy później powinni przynieść wiele radości ostrowskiemu klubowi.
Oczekiwania kibiców większe niż potencjał. W zeszłym sezonie na beniaminka z Ostrowa specjalnie nikt nie liczył, a drużyna - bez presji - dojechała do wielkiego finału. Siłą rzeczy wyzwoliło to wśród kibiców większe oczekiwania. Niektórym marzy się awans do PGE Ekstraligi. Przed rokiem presji, nie było. Teraz, chcąc nie chcąc, pojawi się. Biorąc pod uwagę potencjał drużyn w eWinner 1. Lidze, nie wszyscy typują Arged Malesa TŻ Ostrovię nawet do miejsca w czołowej czwórce. Przed rokiem było podobnie, a skończyło się sukcesem. Sam klub nie wywiera presji na zawodników. Oczywiście każdy chce wygrywać, przede wszystkim na swoim torze, który przed rokiem był twierdzą. Obecnie większość drużyn może mieć już rozpoznaną nawierzchnię ostrowskiego owalu. O zwycięstwa gospodarzom powinno być znacznie trudniej.
Zobacz także: Kłótnia o gościa w PGE Ekstralidze
Zobacz także: Muszę punktować lepiej, bo za 6 punktów trudno godnie żyć
ZOBACZ WIDEO Dudek: Jakbym miał 100 tysięcy dolarów, dałbym Anderssonowi, żeby wrócił