Uczestnicy TAURON SEC mieli za sobą dwutygodniową przerwę od startów w europejskim czempionacie. Przymusową, bo z uwagi na pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa jednej z osób obecnych na meczu PGE Ekstraligi w Rybniku ubiegłotygodniowe ściganie w Gnieźnie zostało przełożone na czwartek 23 lipca. Tak więc żużlowców rywalizacja o punkty do klasyfikacji Indywidualnych Mistrzostw Europy czeka dzień po dniu. Ta środowa w Rybniku odbyła się zgodnie z planem, a dokończenie tego małego maratonu już za niecałą dobę.
Zawody przy Gliwickiej od początku układały się po myśli faworytów. Niemal cała czołówka klasyfikacji oraz jadący z dziką kartą Bartosz Zmarzlik prezentowali najwyższy poziom. Indywidualny mistrz świata pokazywał, że decyzja o wręczeniu mu pojedynczego zaproszenia była słuszna. Dobitnie udowadniał, że rybnicki owal nie ma przed nim żadnych tajemnic. W końcu kilka tygodni temu podczas meczu ligowego był niepokonany w pięciu startach (14+1).
Zmarzlik po tym, jak popisał się znakomitą akcją w drugim starcie, gdy na wyjeździe z pierwszego łuku wjechał między Nickiego Pedersena a Kaia Huckenbecka, w trzecim na rzecz dobrze dysponowanego Davida Bellego zgubił pierwszy i jedyny jak się okazało w fazie zasadniczej punkt. Mocny znów był Leon Madsen. Duńczyk pozazdrościł efektownych akcji Zmarzlikowi oraz szalejącemu Grigorijowi Łagucie i sam popisał się świetnym manewrem w biegu jedenastym, gdy na ostatnim łuku wyprzedził Kacpra Worynę. Nieco mniej efektowny, ale za to do bólu efektywny był jeszcze Robert Lambert.
ZOBACZ WIDEO Łaguta: W Polsce brak mi torów crossowych, koparki i domu
Ścisk zarówno w klasyfikacji środowej imprezy, jak i całego cyklu TAURON SEC robił się coraz większy. Walki nie brakowało, zawodnicy jeździli "na głodzie" tak, jakby zawody te były pierwszymi po pandemii koronawirusa. Nie było nikogo, kto nagle wyskoczyłby jak królik z kapelusza. Faworyci urządzali sobie mini-zawody na własnych zasadach.
W efekcie do bardzo rzadko spotykanej sytuacji doszło po odjechaniu szesnastu biegów. Aż czwórka zawodników (Lambert, Łaguta, Madsen, Zmarzlik) miała po 11 punktów, bo też każdy wygrał w czwartej serii swój bieg. Batalia o bezpośredni awans do finału... rozegrała się między nimi w bezpośrednim starciu. I to jakim! Wielki kunszt pokazał w nim Zmarzlik, który przedarł się na pierwszą lokatę z ostatniej, wyśmienitym atakiem zabierając ją Madsenowi.
Lambert, Łaguta, a ponadto świetnie ruszający spod taśmy Nicki Pedersen i rozważnie jeżdżący Bellego zameldowali się w biegu ostatniej szansy. W nim problem sprzętowy miał Lambert, który zupełnie został po starcie i nie nadrobił strat na dystansie. Wygrał Pedersen przed Łagutą.
W finale karty rozdał jednak fenomenalnie dysponowany Madsen. Duński dominator wygrał zdecydowanie start ze Zmarzlikiem i uciekł do mety po trzeci z rzędu (to rekord organizowanych w takiej formule IME) i szósty w ogóle triumf (też rekord) w TAURON SEC. Zmarzlik musiał tym razem uznać wyższość rywala. Na osłodę została mu wygrana bitwa o trzecie miejsce na dystansie z Pedersenem. Drugi na metę wpadł wygwizdywany Łaguta.
Duży niedosyt ma prawo czuć Mikkel Michelsen, który najprawdopodobniej nie obroni tytułu. Zebrał tylko 7 "oczek" i przez to poniósł dotkliwe straty w tabeli punktowej cyklu. Z początku Duńczyk mógł mówić o małym pechu, ponieważ w pierwszym biegu, wtedy gdy dwa razy świetnie ruszał spod taśmy, to akurat oba podejścia były przerywane. W trzeciej próbie przespał już start i został na trzeciej lokacie. W drugiej serii natomiast dał się minąć na trasie Łagucie. Później cały czas nie mógł znaleźć odpowiedniej prędkości.
Liderem "generalki" jest Madsen z przewagą 6 punktów nad Lambertem. Dodajmy, że w czwartek w Gnieźnie z dziką kartą wystąpi już nie Zmarzlik a Patryk Dudek.
Wyniki:
1. Leon Madsen (Dania) - 16 (2,3,3,3,2,3) - 1. miejsce w finale
2. Grigorij Łaguta (Rosja) - 13 (2,3,3,3,0,2) - 2. miejsce w finale
3. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 15 (3,3,2,3,3,1) - 3. miejsce w finale
4. Nicki Pedersen (Dania) - 11 (3,1,2,2,3,0) - 4. miejsce w finale
5. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 12 (3,2,3,3,1)
6. David Bellego (Francja) - 10 (2,1,3,2,2)
7. Bartosz Smektała (Polska) - 8 (3,2,0,0,3)
8. Kacper Woryna (Polska) - 7 (1,0,2,2,2)
9. Mikkel Michelsen (Dania) - 7 (1,2,1,1,2)
10. Peter Ljung (Szwecja) - 6 (2,3,1,w,0)
11. Vaclav Milik (Czechy) - 5 (0,1,0,1,3)
12. Kai Huckenbeck (Niemcy) - 4 (0,2,1,1,0)
13. Michael Jepsen Jensen (Dania) - 4 (1,0,1,1,1)
14. Andriej Kudriaszow (Rosja) - 3 (0,0,0,2,1)
15. Krzysztof Kasprzak (Polska) - 3 (1,1,0,0,1)
16. Timo Lahti (Finlandia) - 2 (w,0,2,0,0)
17. Siergiej Łogaczow (Rosja) - 0 (0)
18. Mateusz Cierniak (Polska) - ns
Bieg po biegu:
1. Smektała, Łaguta, Kasprzak, Huckenbeck
2. Lambert, Bellego, Woryna, Milik
3. Pedersen, Madsen, Jepsen Jensen, Kudriaszow
4. Zmarzlik, Ljung, Michelsen, Lahti (w/u)
5. Madsen, Smektała, Milik, Lahti
6. Łaguta, Michelsen, Bellego, Kudriaszow
7. Ljung, Lambert, Kasprzak, Jepsen Jensen
8. Zmarzlik, Huckenbeck, Pedersen, Woryna
9. Bellego, Zmarzlik, Jepsen Jensen, Smektała
10. Łaguta, Pedersen, Ljung, Milik
11. Madsen, Woryna, Michelsen, Kasprzak
12. Lambert, Lahti, Huckenbeck, Kudriaszow
13. Lambert, Pedersen, Michelsen, Smektała
14. Łaguta, Woryna, Jepsen Jensen, Lahti
15. Zmarzlik, Kudriaszow, Milik, Kasprzak
16. Madsen, Bellego, Huckenbeck, Łogaczow (Ljung - w)
17. Smektała, Woryna, Kudriaszow, Ljung
18. Zmarzlik, Madsen, Lambert, Łaguta
19. Pedersen, Bellego, Kasprzak, Lahti
20. Milik, Michelsen, Jepsen Jensen, Huckenbeck
Baraż:
Pedersen, Łaguta, Bellego, Lambert
Finał:
Madsen, Łaguta, Zmarzlik, Pedersen
Sędzia: Pavel Kubes (Czechy)
CZYTAJ WIĘCEJ:
Prezes Stali Gorzów jest pewien, że Bartosz Zmarzlik zostanie w klubie
Liga rosyjska. Pewny triumf Turbiny. Borodulin bezbłędny w starciu z Baszkirią