RM Solar Falubaz Zielona Góra nie miał większych problemów z pokonaniem Motoru Lublin w meczu 7. kolejki PGE Ekstraligi. Podopieczni trenera Piotra Żyto utrzymywali bezpieczną przewagę od samego początku.
- Znów nikt nie liczył na tak wysoką wygraną, ale widać, że drużyna jedzie. Motor nie jest słaby, zresztą pokazał to w Częstochowie - ocenił szkoleniowiec gospodarzy w rozmowie z falubaz.com. - Moi zawodnicy jechali dobrze, wypełniali zadania taktyczne - dodał.
Najsłabszym ogniwem w ekipie RM Solar Falubazu był Antonio Lindbaeck. Szwed w swoim pierwszym starcie dowiózł do mety podwójne zwycięstwo, aby w dalszej fazie spotkania dołożyć do swojego dorobku tylko jedno "oczko".
ZOBACZ WIDEO Łaguta: W Polsce brak mi torów crossowych, koparki i domu
- Antonio w swoim trzecim wyścigu wyszedł na 5:1, ale potem pojechał gdzieś do centrum i nie zdążył zawrócić. Wykorzystali to Zagar i Łaguta, to nie są byle jacy żużlowcy. Gdyby przypilnował krawężnika, kto wie jakby się to skończyło. Popełnia jeszcze błędy, ale cała drużyna zrobiła swoje punkty - ocenił Piotr Żyto.
Pozostali żużlowcy Falubazu pojechali równo. Na uwagę zasługuje dyspozycja młodzieżowców, którzy przy swoich nazwiskach nie zapisali ani jednego zera.
- Forma moich zawodników jest stała i nie ma wielkich dołów. Mamy lidera Martina Vaculika, starają się mu dorównać Patryk Dudek i Piotr Protasiewicz. Jest trzon, druga linia, juniorzy, każdy coś dorzuca - zakończył trener Falubazu.
Czytaj także:
- Piotr Żyto wpuścił Hampela w maliny. Straci miejsce w składzie? [NOTY]
- Paweł Miesiąc show w drugiej części meczu. Zdradził, jak znalazł prędkość